Tadeusz Płużański

i

Autor: "Super Express"

Tadeusz Płużański komentuje: Sami się nie oczyścili

2016-09-27 4:00

Na Twitterze warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" można było przeczytać wpis porównujący Jarosława Kaczyńskiego do Führera III Rzeszy Adolfa Hitlera. Do autorstwa przyznał się Cezary Skwara, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, wiceprezes Iustitii.

To nie pierwsza skandaliczna wypowiedź sędziów. I nie mówię tylko o nieszczęsnym Andrzeju Rzeplińskim, którego ostatni wywiad dla "GW" pełen jest takich kwiatków: "Czytam biografię Ceausescu. (.) Przy nim te łebki tutaj to jest nic". Przyznają Państwo, że to wyjątkowo subtelne określenie ludzi legalnie sprawujących władzę w Polsce. Był jeszcze sędzia Igor Tuleya, który skazując łapówkarza dr. Mirosława G., byłego ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA, w uzasadnieniu wypowiedział skandaliczne słowa: "Nocne przesłuchiwania, jedno po drugim, budzą jednoznacznie skojarzenia sądu z przesłuchaniami prowadzonymi nawet nie tyle w latach 80., ile w latach 40. i 50., czyli czasach najgorszego stalinizmu". Czyli Centralne Biuro Antykorupcyjne, instytucję demokratycznego państwa, sędzia porównał do sowieckiej bezpieki. Niektórzy przedstawiciele Temidy od słów przechodzą do czynów. I taki np. Wojciech Łączewski, który skazał szefa CBA Mariusza Kamińskiego, teraz chciał obmyślać, razem z Tomaszem Lisem (jak mu się wydawało), jak obalić rząd. Sprawą zajmują się śledczy.

Zobacz także: Kijowski podważa dane policji i podaje KURIOZALNY powód niższej frekwencji!

Ale wymiar sprawiedliwości to nie tylko Skwara, Tuleya, Łączewski czy Rzepliński. Są wśród nich osoby o nieposzlakowanej przeszłości. I tym bardziej przykro z ust nobliwego prof. Adama Strzembosza słyszeć, że PiS cofa nas do czasów stanu wojennego. Postawa tego pierwszego po 1989 r. prezesa Sądu Najwyższego pozwala jednak lepiej zrozumieć jego słynne słowa sprzed lat, że wymiar sprawiedliwości sam się oczyści.

Otóż - jak wiemy - wymiar sprawiedliwości sam się nie oczyścił, bo nie miał takiej ochoty. Jeszcze do niedawna zasiadali w nim sędziowie stanu wojennego, a przez całą III RP żaden splamiony wyrokami na polskich bohaterów komunistyczny sędzia czy prokurator nie został przez swoich młodszych kolegów skazany choćby na symboliczną karę. A prof. Strzembosz potwierdził, że należy do "zupełnie nadzwyczajnej kasty ludzi" - jak zgodnie ze smutną prawdą stwierdziła sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Irena Kamińska.