Stanisław Drozdowski: Wyborcze bikini

2010-11-08 7:30

Za dwa tygodnie wybory samorządowe. I oczywiste wydaje się wynikające z tego terminu pytanie - jak na ich wynik wpłyną ostatnie decyzje prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który relegował z szeregów PiS posłanki Joannę Kluzik-Rostkowską i Elżbietę Jakubiak?

A to one reprezentowały miękką, ludzką linię partii. Tę wizerunkowo łatwiej przyswajalną przez ogół wyborców, choć nie zdeklarowany elektorat PiS. No w każdym razie tę kobiecą.

Przeczytaj koniecznie: Czystka w PiS! Kaczyński wyrzucił Kluzik-Rostkowską i Jakubiak. Kluzik będzie pracować dla Komorowskiego?

Na kobiecość, ale już w całej krasie, stawiają natomiast inne partie, eksponując w sposób nieznany dotychczas w kampaniach tejże kobiecości walory. Walcząca o mandat w Sejmiku Województwa Mazowieckiego kandydatka SLD, 32-letnia Marta Ratuszyńska uwodzi na plakacie głównie długimi - przyznajmy - pięknymi nogami. I brakiem spódnicy. Bardziej wprawdzie jej kampania przypomina reklamę kobiecej bielizny - ale to już może mój szowinistyczny punkt widzenia. I w tym kontekście do hasła o wyssaniu Warszawy z Mazowsza nie odniosę się, bo nie rozumiem. A nie rozumieć polityki, to wreszcie podobno nie wstyd - więc nie rozumiem (piszemy o tym na str. 6.).

Kobiecością w pełnej krasie wabieni są także mieszkańcy warszawskiego Bemowa. Tam o miejsce w radzie walczy "piękna, niezależna i kompetentna" piosenkarka Sara May - z listy Wspólnoty Samorządowej "Nasze Miasto". I te kompetencje podkreśla zdjęciem w bikini. Bardzo trzeba to przyznać kompetentnym.

Patrz też: Warszawa: Piosenkarka Sara May kandyduje na radną Bemowa. Gorący plakat wyborczy – FOTKI

Żeby piękna i piosenki wyborczej (wreszcie zamiast kiełbasy) nie było za mało, dodam, że również w Podlaskiem do sejmiku wybiera się gwiazda disco polo Etna - Joanna Kaczanowska. Z listy Platformy Obywatelskiej. Co nie dziwi. Bo to ta partia jako pierwsza postawiła na piękno w kampanii - prezentując nam na billboardach wypiękniałego premiera Donalda Tuska. Ale o tym już pisaliśmy. Zresztą premier z plakatu prosi: Nie róbmy polityki. No to nie robię. I do zobaczenia na wyborach.