12-letni Mateusz powiesił się przez ojczyma?

2015-10-22 11:28

Koszmarna tragedia w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie). 12-letni Mateusz P. zamiast rano wyjść do szkoły, powiesił się w swoim pokoju na pasku od spodni. Jak mogło do tego dojść, że to dziecko odebrało sobie życie? Chłopiec nie zostawił listu ani z nikim się nie pożegnał. Ale udało nam się ustalić, że nie miał łatwo w swoim krótkim życiu. Jego rodzice się rozwiedli, skarżył się, że nikt go nie kocha, a przybrany ojciec miał się nad nim pastwić...

Od czasu rozwodu rodziców chłopiec mieszkał z mamą, ojczymem i przybraną siostrą. Ojciec jest daleko, bo aż w Niemczech. Mimo rozwodu na pozór była to normalna rodzina, w której nic złego się nie dzieje. Dopiero gdy przyjrzeć się jej bliżej, można by dostrzec niepokojące pęknięcia. Mateusz i jego siostra na wniosek odpowiednio szkoły i przedszkola mieli w przeszłości założoną "niebieską kartę", rodzinę odwiedzał kurator.- Postępowanie związane było z podejrzeniem znęcania się fizycznego i psychicznego nad małoletnimi, jednak prokurator nie znalazł znamion czynu zabronionego i postępowanie umorzył. 20 czerwca 2014 r. sprawa została więc ostatecznie zamknięta - mówi Ziemowit Książek, prokurator rejonowy z Kołobrzegu. Matka, dzieci i ojczym Mateusza - Arnold B. (32 l.) przestali być w kręgu prokuratorskich podejrzeń. Jednak nie minęło dużo czasu, gdy mężczyzna został aresztowany w związku z podejrzeniem o gwałt. - Od stycznia jest w areszcie. Grozi mu kara 12 lat pozbawienia wolności - informuje Waldemar Trzciński, komendant kołobrzeskiej policji.

Ci, którzy ze szkoły znali Mateusza, mówią, że chłopiec tęsknił za swoim biologicznym ojcem. Niedawno miał napisać w ankiecie szkolnej, że nikt go nie kocha. Ale czy tęsknił tak bardzo i czy czuł się tak źle w swoim domu, że nie widział przed sobą innego wyjścia, jak samobójstwo? Trudno powiedzieć. Chłopiec nie zostawił żadnego listu, z nikim się nie pożegnał.

Sprawą śmierci chłopca zajmuje się policja pod prokuratorskim nadzorem. - Zlecona została sekcja zwłok chłopca, powołaliśmy biegłego. Czekamy na wyniki badań i opinię - dodaje prokurator Ziemowit Książek.

Zobacz także: Tragedia w komisariacie w Krakowie. Policjant popełnił samobójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki