Do wypadku doszło przed godz. 19.30 na drodze pomiędzy Wysokiem Mazowieckiem a Szepietowem (woj. podlaskie). Przybyli na miejsce policjanci wstępnie ustalili, że jadącego daewoo 31-latka zaskoczył stojący na jego pasie ruchu, nieoświetlony opel. Przerażony mężczyzna próbował ominąć niespodziewaną przeszkodę i gwałtownie zjechał na lewy pas jezdni. Niestety, zderzył się z jadącym z przeciwka fiatem, a następnie z jadącą tuż za nim skodą. W wyniku zderzenia daewoo 31-latka zjechało na lewe pobocze i wbiło się w przydrożne drzewo. Kierująca fiatem 24-letnia kobieta zjechała z kolei na prawe pobocze i dachowała. Jadący za nią 41-letni kierowca skody także stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewo. Uczestnicy wypadku tylko cudem doznali jedynie ogólnych potłuczeń ciała.Wkrótce policjanci dotarli do właściciela porzuconego na szosie auta. Okazał się nim 22-letni mieszkaniec pobliskiej wsi. Tłumaczył, że wracał samochodem do domu, gdy w aucie zabrakło paliwa. Postanowił zostawić auto i poszukać pomocy.
Czytaj: Śmiertelny wypadek w Grudziądzu! 35-latka potrącona przez pociąg