Antoni Macierewicz nadal twierdzi, że w Smoleńsku był WYBUCH! A prokuratura się kompromituje

2014-04-07 18:19

Antoni Macierewicz nadal upiera się, że 10 kwietnia 2010 na pokładzie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem doszło do wybuchu. A dzisiejszą informację Wojskowej Prokuratury Okręgowej, że wybuchu nie było, kwituje krótko: „to kompromitacja prokuratury”.

Zdaniem biegłych prokuratury, badających przyczyny katastrofy smoleńskiej, na pokładzie Tu-154 M nie było żadnego wybuchu! W przebadanych 700 próbkach nie odnaleziono nawet najmniejszych śladów materiałów wybuchowych.

Jednak te zapewnienia i badania nie przekonują Antoniego Macierewicza - czytamy w serwisie tvp.info.pl. Macierewicz zapowiedział, że z okazji 4. rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem, czyli 10 kwietnia 2014 roku przedstawi nowe dowody na to, że do wybuchu na pokładzie samolotu jednak doszło.

Antoni Macierewicz nie daje za wygraną i chce przedstawić dowody na zamach

Polityk PiS dziwił się, że wcześniej, w czasie badań materiałów dowodowych, odkryto ślady materiałów wybuchowych, a później już nie:

- Mamy do czynienia z rzeczą niezwykłą. W najważniejszym śledztwie dotyczącym śmierci polskiej elity, stajemy wobec obawy, że doszło do matactwa i ukrycia prawdziwego materiału dowodowego - przekonywał Macierewicz.

W czasie Macierewicz przypominał, że samolot rozbił się na 60 tysięcy kawałków, tymczasem zdaniem prokuratury szczątki znaleziono niby na niewielkim obszarze...

- Nie było takiej katastrofy, która doprowadziłaby do takiego zniszczenia - przekonywał szef parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej.

Jego zdaniem śledztwo smoleńskie należałoby powtórzyć.

Zobacz: Prokuratura: W tupolewie NIE BYŁO WYBUCHU. Przebadali 700 próbek z wraku. Prokuratura: W tupolewie NIE BYŁO WYBUCHU. Przebadali 700 próbek z wraku

Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki