Do tej szokującej zbrodni doszło 10 grudnia ubiegłego roku. Piotr Królik (?31 l.) przemierzał swoim rowerem ulice Pabianic. W pobliżu ryneczku przy ul. Nawrockiego czekało na niego dwóch mężczyzn - Konrad B. (25 l.) i Łukasz G. (28 l.), którzy chwilę wcześniej wysiedli z auta prowadzonego przez ich znajomego Kamila K. (20 l.).
Ten pierwszy popchnął rowerzystę prosto na jadący autobus. Pan Piotr uderzył głową w boczną szybę. Zakrwawiony, martwy padł na ziemię. Chwilę później cała trójka uciekła. Zostali zatrzymani dopiero trzy dni później. Konrad B. usłyszał zarzut zabójstwa, jego dwaj kompani usiłowania pobicia o charakterze chuligańskim.
Wczoraj przed sądem w Łodzi ruszył ich proces. Pierwszy raz spojrzeli w oczy najbliższych pana Piotra. - Chcieliśmy przeprosić za to, co się stało - mówili. Zgodnie nie przyznali się do winy. Konrad B. utrzymywał, że nie chciał zabić, a cała sprawa to wynik przypadku. - On nas sprowokował wulgarnym gestem, gdy jechaliśmy tym autem. Gdyby tego nie zrobił, nic by się nie wydarzyło - przekonywał sąd. Jemu grozi dożywocie, jego kolegom do trzech lat więzienia.
Zobacz: MAKABRA w Bydgoszczy! Syn policjanta udusił Jolę i się powiesił