Były SB-ek ukradł emerytury 20 tysięcy ludzi!

2016-08-12 7:00

Ponad 20 tysięcy poszkodowanych pracowników i prawie 500 firm, którym grozi upadłość. Wszystko przez działalność Zdzisława Kmetki, byłego funkcjonariusza SB. Oszust obiecywał przedsiębiorcom obniżenie kosztów zatrudnienia. Przejmował ich pracowników, płacił im pensje, ale nie odprowadzał składek do ZUS. W ten sposób do kieszeni oszusta mogło trafić nawet 200 mln złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura we Wrocławiu.

- Nasza firma była w trudnej sytuacji i myśleliśmy o zwolnieniu kilku pracowników. W pewnym momencie trafiła do nas oferta outsourcingu pracowników. Wezwałem dwóch niezależnych prawników i pozytywnie ocenili ofertę. Okazało się, że ocalimy miejsca pracy i zaoszczędzimy na kosztach zatrudnienia - mówi Andrzej Tybulczyk, przedsiębiorca z Łodzi.

Na podobną ofertę Zdzisława Kmetki skusiło się prawie 500 przedsiębiorców z całej Polski. Niestety, w pewnym momencie układ zaczął się sypać.

Kmetko za swoje usługi brał od szefów firm kasę. Miał z tego opłacać pracowników i odprowadzać na nich składki do ZUS. Pensje płacił, ale już kasę na przyszłe emerytury zostawiał sobie w kieszeni!

Śledczym na razie udało się zdobyć dowody na wyłudzenie 61 milionów złotych, ale podejrzewają, że oszust mógł od swoich klientów wyciągnąć nawet 200 mln!

- Kiedy dowiedzieliśmy się o zaległościach w płaceniu składek, zerwaliśmy umowę z panem Kmetko i niestety zostaliśmy z długiem prawie miliona złotych. ZUS, zamiast ścigać oszusta, każe nam jeszcze raz zapłacić za składki - mówi bezradnie Tybulczuk.

Zdzisław Kmetko jest poszukiwany przez policję listem gończym. Najprawdopodobniej ukrywa się gdzieś w Szwajcarii.

Zobacz także: Pędził 153 km/h przez miasto i do tego był pijany

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki