DRAMAT pani Kasi: Sąd pozwolił Szwedom zabrać moją Maję

2016-08-24 4:00

Pani Katarzyna Malinowska z Warszawy już rok walczy o odzyskanie swojej córki, którą w Szwecji ukrywa jej ojciec. Jak twierdzi kobieta, winny jest polski sąd, który dał zgodę na wydanie córki Szwedowi. Mimo że jest podejrzenie o molestowanie dziewczynki! Pani Katarzyna przez kilka dni głodowała pod ambasadą Szwecji. Czy przyniesie to skutek? Sprawą zainteresowało się Ministerstwo Sprawiedliwości i obiecało interwencję.

Siedem lat temu pani Katarzyna i jej partner Mattias zamieszkali razem w Szwecji tuż po narodzinach córki. Sielanka nie trwała długo. - Mattias jako pilot był wysyłany na loty międzykontynentalne, często nie było go w domu, a jak już się pojawiał, to były awantury - opowiada Katarzyna Malinowska. Szwed nie pozostał dłużny i złożył wniosek o odebranie praw rodzicielskich pani Katarzynie. Ostatecznie ustanowiono opiekę naprzemienną. Pani Katarzyna nie chciała się jednak poddać i uciekła z dzieckiem do Polski. Tym bardziej że miała opinię psychologa, który potwierdził, że Maja boi się ojca.

Ale Szwed wystąpił do polskiego sądu o oddanie mu dziecka. I ten wyraził zgodę!

- Prowadzący tę sprawę sąd dopuścił się wielu błędów procesowych, postępowanie było jednostronne i tendencyjne. W szczególności nie przesłuchano nawet pani Katarzyny. Wydano postanowienie o wydaniu Mai do Szwecji, bezrefleksyjnie, nie badając wątku podejrzenia molestowania dziewczynki przez ojca - mówi adwokat Magdalena Żurawska.

Teraz pani Katarzyna widuje córkę raz w tygodniu przez 30 minut. - Podczas jednej z ostatnich rozmów zobaczyłam, że ma ślady na nadgarstkach jak po wiązaniu - opowiada.

Zobacz: Wynieśli ją z klubu. 16 lat i 5 PROMILI w organizmie! Tak się bawiła nastolatka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki