Wata cukrowa wybuchła w twarz Oliwii! Dramat w Prabutach

2015-07-09 9:54

Chciała zjeść słodki deser, a omal nie zginęła! Trzynastoletnia Oliwia P. z Prabut na Pomorzu padła ofiarą niesprawnej maszyny do kręcenia waty cukrowej. Słodkości eksplodowały jej w twarz, poparzyły ręce, spaliły włosy.

W niedzielne popołudnie Oliwia opalała się nad jeziorem w Julianowie (woj. pomorskie). W czasie wylegiwania się na gorącym piasku zgłodniała. Dziewczynka podeszła do Waldemara C. (59 l.), który nieopodal plaży sprzedawał popcorn i watę cukrową. Mężczyzna poprosił nastolatkę, żeby sama nakręciła sobie watę.

- Wręczył jej zapalniczkę i kazał włączyć palnik - relacjonuje Bożena Schab, rzeczniczka kwidzyńskiej policji. Oliwia odkręciła zawór butli z gazem, zbliżyła płomień do palnika i... - Właśnie w tym momencie nastąpiła eksplozja. Wybuchły opary gazu. Dziecko trafiło do szpitala z poparzeniami twarzy i ręki I i II stopnia. 13-latkę opatrzono i jeszcze tego samego dnia mogła wrócić do domu - dodaje Bożena Schab.

Oprócz pogotowia na miejsce zdarzenia zostali wezwani policjanci. Okazało się, że sprzedawca waty jest nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało, że miał 0,24 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Okazało się też, że działał nielegalnie. Nie miał żadnych wymaganych pozwoleń, a maszyna, której używał, nie posiadała atestów.

- Prowadzimy sprawę w kierunku narażenia człowieka na utratę zdrowia lub życia. Mężczyzna został wstępnie przesłuchany, na razie nie usłyszał żadnych zarzutów. Musimy powołać biegłego, który sprawdzi, w jakim stanie była maszyna do waty cukrowej - tłumaczy Bożena Schab. Sprzedawcy grożą nawet 3 lata więzienia.

Horror w Osieku nad Wisłą. Mąż i córka chcieli spalić ŻYWCEM 41-latkę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki