Hieny ze Smoleńska przyznały się do winy

2013-08-30 1:00

Zamiast pilnować ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, postanowili się obłowić. Ukradli portfel śp. Andrzeja Przewoźnika (†47 l.), a wraz z nim karty bankomatowe, wypłacając z nich 6 tys. zł. Właśnie w tej sprawie przed sądem w Smoleńsku ruszył proces czterech rosyjskich żołnierzy. Hienom grozi nawet do sześciu lat w kolonii karnej.

Siergiej Syrow, Artur Pankratow, Jurij Sankow i Igor Pustowar - to właśnie czterech oskarżonych w sprawie kradzieży kart bankomatowych śp. Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który 10 kwietnia 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej.

>>> Próbki ze Smoleńska już badane

Cała czwórka stawiła się ostatnio przed Sądem Garnizonowym w Smoleńsku, gdzie zeznawali w sprawie kradzieży kart. Smoleńskim hienom postawiono zarzuty "kradzieży dokonanej przez grupę osób w wyniku wcześniejszej zmowy" oraz "usiłowanie kradzieży cudzej własności o znacznej wartości". Przyznali się do winy. Dziś żałują tego, co zrobili, ale nie powinno to usprawiedliwiać ich zachowania. Oddali też 6 tys. zł wdowie Jolancie Przewoźnik i zamierzają wypłacić zasądzone 10 tys. zł za poniesione straty moralne.

- To wszystko zdarzyło się spontanicznie. O niczym nie myśleliśmy. Wzięliśmy portfel i poszliśmy. Nie myśleliśmy, co nam za to może grozić (…). Przepraszamy za to, co się stało. Niestety, nie możemy tego zmienić - powiedział w rozmowie z TVP Siergiej Syrow. - To, co zrobiliśmy, to nie było ludzkie. Byliśmy młodzi i głupi, teraz wszystko zrozumieliśmy. Żałujemy - dodał Syrow w imieniu wszystkich oskarżonych.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki