Pani Ingrid mieszka w niewielkiej wsi koło Skórcza (woj. pomorskie). Kobieta przypadkiem dowiedziała się o tarapatach finansowych sąsiada, do którego miał wkroczyć komornik.- Znajomemu rolnikowi zajęto sprzęt rolniczy, pod młotek miały iść też zwierzęta. Klacz Nina ma 15 lat, przez całe życie była trzymana po to, żeby rodzić źrebaki. Gdyby trafiła do komornika, czekałby ją hak w rzeźni, a na to nie mogłam pozwolić - mówi pani Ingrid.
Pozbierała wszystkie pieniądze, jakie miała, i pobiegła wykupić konia. - Zrobiłam boks w stodole i przystosowałam plac do potrzeb Niny. Teraz klacz odwdzięcza mi się za to każdego dnia. Zamiast trafić pod rzeźniczy topór, ma piękną i spokojną starość - tłumaczy wybawicielka konia.
Zobacz: Brawurowa akcja! Księża zatrzymali pijanego złodzieja