KACZYŃSKI o stanie wojennym: Miałem GORZEJ NIŻ INTERNOWANI. Poseł RP: To się KUPY NIE TRZYMA

2012-12-12 21:24

Dzień z życia Jarosława Kaczyńskiego: 13 grudnia 1981 roku. Prezes PiS w wywiadzie dla GAZETY POLSKIEJ wspomina ze szczegółami, co działo się z nim w dniu wprowadzenia stanu wojennego. Były premier nie został internowany, jak wielu innych działaczy opozycji. - To było dla mnie bardzo niemiłe zaskoczenie - wyznaje. Tłumaczy jednak, że był w gorszej sytuacji niż jego koledzy i bał się, że trafi do więzienia.

– Dowiedziałem się od rodziców, że była po mnie ekipa z SB. No i nastepnego dnia mnie zwinęli. Byłem spakowany i przygotowany na ucieczkę, czekałem z wyjściem z domu, aż skończy się godzina policyjna. Zjawili się jednak przed 6 rano i zabrali do MSW – opowiada zdarzenia z 13 grudnia szef PiS.
Dalej wspomina, że trafił "na wysokie piętro", gdzie próbowano przekonać go do podpisania zgody na współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa PRL. - Jakiś facet dość uprzejmie próbował mnie przesłuchać. Zaproponował podpisanie tzw. lojalki, na co oczywiście się nie zgodziłem. Chciał, bym go choć ustnie zapewnił, że będę przestrzegał prawa stanu wojennego, na co mu powiedziałem, że nie będę. Usłyszałem, że jak zobaczy mnie gdzieś w środowiskach opozycyjnych, to mnie zamknie - relacjonuje Kaczyński.

Napisał jeszcze oświadczenie o odmowie podpisania lojalki i wieczorem opuścił gmach MSW.  Dziś prezes PiS wyznaje, że to, iz nie został internowany było dla niego "bardzo niemiłym zaskoczeniem". -  Nie ukrywam, że nieprzyjemnym, bo przecież działałem cały czas. Uważałem zresztą, że jestem w sytuacji dużo gorszej niż internowani. Miałem absolutny imperatyw, że muszę działać i sądziłem, że pójdę siedzieć, co było gorsze od internowania – tłumaczył Jarosław Kaczyński.

Wywiad byłego premiera wyśmiał w RADIU ZET poseł Ruchu Palikota. Andrzej Rozenek opowieść Kaczyńskiego określił jako "bardziej jest komiczną niż wstrząsającą". I drwił z prezesa PiS: – Okazuje się, że co prawda nie był internowany, ale był wybitnym opozycjonistą, w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który coś tam robił, ale nic ciekawego. Potem się okazuje, że jednak był ociupinkę internowany, ale jednak nie, bo ci źli esbecy go wypuścili.  - Kupy się nie trzyma ta cała opowieść - skwitował.

CZYTAJ WIĘCEJ: Internowany Wałęsa WYPIŁ 289 butelek WÓDKI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki