Łowcy głów polują na Hossa

Istnieją od 16 lat. W tym czasie wytropili ponad tysiąc najbardziej niebezpiecznych przestępców, którzy ukrywali się przed organami ścigania. W ubiegłym roku poznański Zespół Poszukiwań Celowych zwany łowcami głów dorwał Kajetana P., mordercę zwanego Hannibalem z Żoliborza. Funkcjonariuszom zajęło 8 dni od chwili rozpoczęcia poszukiwań do spektakularnego zatrzymania na dworcu autobusowym w miejscowości La Valetta na Malcie.

Tym razem ma być tak samo. - Nasi "łowcy głów" już działają, ale nie mogę zdradzić żadnych szczegółów, bo ich praca objęta jest ścisłą tajemnicą. Zatrzymanie podejrzanego jest kwestią czasu - mówi mł. insp. Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. "Łowcy" mają siatkę kontaktów w całej Europie. Bez problemu są w stanie namierzyć gangstera, nawet jeśli ukrywa się on poza granicami kraju. Dlatego Arkadiusz Łakatosz nie może się czuć bezpiecznie.

A poszukiwania "Hossa" trwają już czwarty dzień. Rom, którego prokuratura podejrzewa o milionowe wyłudzenia metodą na wnuczka, zniknął po tym, jak w ubiegły czwartek sąd postanowił wsadzić go do aresztu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała za nim list gończy. - Każdy, kto zna jego miejsce pobytu, powinien zgłosić się do najbliższej jednostki policji lub prokuratora. Za ukrywanie lub pomoc podejrzanemu w ucieczce grozi odpowiedzialność karna - przestrzega Andrzej Borowiak.

Całego zamieszania nie byłoby, gdyby nie bezmyślność sądu. Bo policja 2 lutego miała Łakatosza w garści, ale sędzia Katarzyna Zaczek-Czech uznała, że wystarczy dozór oraz poręczenie majątkowe i puściła go wolno.

Zobacz: Oszuści ZATRZYMANI w majtkach. CBŚP rozbiło grupę przestępczą