Brzeźnica. Antosi odrasta guz na twarzy

2010-06-22 3:00

Gdy małej Antosi (3 l.) z Brzeźnicy w Małopolsce operacyjnie usunięto wielkiego naczyniaka limfatycznego, który szpecił jej buźkę - szczęśliwa dziewczynka całowała swoje odbicie w lustrze, ciesząc się, że nareszcie jest piękna. Niestety, podstępna choroba znów zaatakowała Tosię.

Wstrętny guz pojawił się pod uchem dziewczynki i konieczne będą kolejne kosztowne zabiegi, na które rodziców dziewczynki niestety nie stać...

Antosia urodziła się z naczyniakiem, swego rodzaju guzem, który rósł razem z nią. Szybko okazało się, że zabieg usunięcia ohydnej narośli będą mogli wykonać tylko lekarze z Berlina. Wtedy bohaterscy czytelnicy "Super Expressu" stanęli na wysokości zadania i przyłączyli się do akcji zbierania pieniędzy potrzebnych do przeprowadzenia tego typu operacji.

Dzięki nim ponad rok temu światowej sławy specjalista dr Milton Waner usunął Antosi gigantyczną narośl. - Jestem ładna - mówiła po operacji Antosia, oglądając swoje odbicie w lustrze.

Jeszcze wtedy nikt nie mógł przypuszczać, że to nie koniec koszmaru chorej dziewczynki i że szpecący guz zacznie tak szybko odrastać. Najgorsze jednak jest to, że jedynym ratunkiem dla Antosi mogą być teraz zabiegi tzw. ostrzykiwania (czyli wstrzykiwania w naczyniaka odpowiednich medykamentów, które mają spowodować jego zmniejszenie), także przeprowadzane w berlińskiej klinice. Te zabiegi są bardzo bolesne i robione w pełnej narkozie - opowiada Katarzyna Skoczylas (27 l.), mama dziewczynki. - Koszt takiego zabiegu to około 15 tys. zł. Ale nikt nie jest w stanie nam powiedzieć, ile razy będziemy musieli pojechać do Niemiec. Dlatego nadal prosimy o pomoc, bo zrobimy wszystko, żeby nasza jedynaczka mogła być zdrowa i ładna - mówią rodzice.

POMÓŻMY ANTOSI:

Bank Pekao S.A. I/ Warszawa, Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", ul. Łomiańska 5, 0-685 Warszawa
41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
Z dopiskiem: "Darowizna na leczenie i rehabilitację Antoniny Skoczylas"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki