Pełnomocnik rodziny Olewników o Smoleńsku: Rosjanie mogli zacierać ślady!

2010-10-25 15:46

Bogdan Borkowski, mecenas rodziny porwanego i zamordowanego biznesmena Krzysztofa Olewnika, wiąże tragedię swoich klientów z katastrofą smoleńską. Uważa, że śledztwo wyjaśniające przyczyny wypadku z 10 kwietnia pokazuje słabość polskiego państwa w takim samym stopniu, w jakim obnażyły ją nieprawidłowości wykryte podczas ustalania okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika.

Mec. Borkowski udzielił wywiadu portalowi Niezalezna.pl. Prawnik przyznaje, że należy do krytyków polskiego śledztwa w sprawie smoleńskiej katastrofy. Twierdzi wręcz, że niektórzy przedstawiciele władz państwowych powinni podać się do dymisji, ponieważ śledztwo smoleńskie jest prowadzone nieprawidłowo. Wymienia wprost ministra obrony narodowej Bogdana Klicha i szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego jako tych, którzy powinni odejść za niewłaściwe przygotowanie lotu do Smoleńska.

Patrz też: Polacy dostali raport MAK. Zawiera 72 tezy na temat smoleńskiej katastrofy

Pełnomocnik rodziny Olewników porównuje zaniedbania przy śledztwie w sprawie Smoleńska z licznymi niedociągnięciami, które, jego zdaniem, miały miejsce podczas wyjaśniania okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika.

Zdaniem adwokata fakt, że Rosjanie cięli fragmenty tupolewa już kilka godzin po katastrofie świadczy o tym, że zależało im na zacieraniu śladów, które pozwoliłyby na dokładne wyjaśnienie okoliczności i przyczyn tragedii.

Ponadto, polityków według mec. Borkowskiego obciąża brak prób przejęcia śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej od Rosjan. Spodziewa się, że oba śledztwa - w sprawie Olewnika i w sprawie Smoleńska - zakończą się niepowodzeniem, bo śledczym nie uda się dotrzeć do całej prawdy.

Przeczytaj koniecznie: Olewnik sam się porwał? Nowe hipotezy na temat mordu w domu biznesmena

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki