Podpalił żonę, bo go zdradzała. Tomasz S. dostanie dożywocie?

2015-12-23 3:00

W Sądzie Okręgowym w Białymstoku (woj. podlaskie) trwa proces Tomasza S. (43 l.) z Dolistowa Starego. Mężczyzna przyznał się do tego, że zaskoczył swoją żonę Wiolettę (+43 l.) podczas porannej kąpieli, oblał ją benzyną i podpalił. Kobieta zmarła w szpitalu, - Nie chciałem jej zabić. Chciałem tylko, aby była brzydka i nie spotykała się ze swoim kochankiem - przekonywał zabójca.

Do tej potwornej tragedii doszło we wrześniu tego roku. Rano pani Wioletta szykowała się do pracy w sklepie w Dolistowie Starym. Brała kąpiel, gdy do łazienki wpadł jej mąż Tomasz. Miał ze sobą benzynę w plastikowej butelce. Ochlapał nią nagie plecy żony, podpalił zapalniczką. Następnie wybiegł z domu, wsiadł na skuter i uciekł. Straszliwy krzyk poparzonej kobiety zaalarmował jej syna, Mateusza (15 l.), i matkę, Helenę Deniłko (75 l.). - W łazience było pełno dymu, ściany okopcone. Córka miała poparzoną szyję i głowę. W wannie pływały jej spalone włosy - opisywała pani Helena. Razem z wnukiem wezwała pogotowie ratunkowe i 43-latka trafiła do specjalistycznego szpitala w Warszawie. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, zmarła.W sądzie Tomasz S. przyznał się do winy. - Nie wiem, co mnie wtedy opętało. Nie mogę sobie wybaczyć tego, że tak bardzo skrzywdziłem moją żonę i ukochanego syna. Nie wiem, jak mu spojrzę w oczy. Przepraszam - mówił, zalewając się łzami. Zabójca nie ukrywał tego, że nadużywał alkoholu i już wcześniej był karany za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad małżonką. - Nie chciałem zabić żony. Chciałem ją tylko nastraszyć - łkał przed sądem. Szybko jednak znalazł wytłumaczenie swojego czynu: - Zapytałem kiedyś żonę, czy ma kochanka, a ona z uśmiechem na ustach odpowiedziała mi prosto w oczy, że tak. Chciałem, żeby była brzydka i przestała się podobać kochankowi - powiedział. Tomaszowi S. grozi dożywocie.

Zobacz: Dożywocie dla mordercy z Kwidzyna! Zatłukł młotkiem 8-latka i jego ojca

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki