SUPER TEMAT: Pożyczkowi oszuści ukradli nam mieszkanie! DRAMAT rodziny z Łodzi

OGLĄDAJCIE SUPER TEMAT JUŻ DZIŚ O GODZINIE 18.55 W NOWA TV.

Kawalerscy byli właścicielami pięknego lokum. Trzy pokoje, kuchnia, łącznie 56 mkw. Niestety, wpadli w tarapaty finansowe i potrzebowali pilnie 10 tys. zł.Nie chcieli brać kredytu w banku, tylko szukali firm udzielających tzw. chwilówek pod zastaw nieruchomości. Wkrótce pojawił się u nich pożyczkodawca.

- Wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy, ale moment gdy ten człowiek wszedł do naszego mieszkania, oznaczał, że właśnie je straciliśmy - mówią smutno.

Mężczyzna oznajmił, że mogą dostać nie mniej niż 30 tys. zł pożyczki. Nie mając innego wyjścia, zgodzili się na taką kwotę. Mieli oddać 50 tys. Kiedy przyszedł termin spłaty i chcieli zwrócić dług, pożyczkodawca zastawił na nich pułapkę.

- Wmówił nam, że lepiej wziąć kolejną pożyczkę. Miała zostać rozłożona na raty i pokryć to nasze wcześniejsze zadłużenie - opowiadają. - Skontaktował nas z inną firmą, która pożyczyła nam 71 tys. zł. Z tych pieniędzy nie zobaczyliśmy ani grosza, a co gorsza po jakimś czasie okazało się, że spłacamy tylko odsetki, a kapitał się nie zmniejsza. Rozpaczliwie szukaliśmy pomocy. Polecono nam kolejną firmę, która miała nam dać pożyczkę. Zamiast tego już u notariusza okazało się, że podpisujemy umowę sprzedaży naszego mieszkania za 140 tys. zł, które było warte dużo więcej. Z tych wszystkich pieniędzy do ręki dostaliśmy ok. 40 tys. Reszta się rozpłynęła, a my zostaliśmy bez mieszkania.

O całej sprawie zawiadomili prokuraturę w Łodzi, która przesłała dokumenty śledztwa do Warszawy, bo u notariuszy ze stolicy były zawierane wszystkie umowy pożyczek i sprzedaży.

Zobacz: SKANDAL w przedszkolu! 5-latek KOPNĄŁ wychowawczynię i dodał: „Ty KUR**”?