- We wrześniu na lekcji matematyki wypełniłyśmy deklaracje o przystąpieniu do matury, wybrałyśmy język obcy i przedmiot dodatkowy na poziomie rozszerzonym - mówią zgodnie Klaudia i Artemida, absolwentki koszalińskiego oddziału prywatnej szkoły Atut Lider Kształcenia, posiadającej uprawnienia szkoły publicznej, uzyskującej więc i ministerialne dotacje. Przez myśl im nie przeszło, że ich deklaracje zaginą! Tymczasem...
Gdy kilka dni przed maturą przyszły do szkoły zapytać o terminy poszczególnych egzaminów, usłyszały, że nie ma ich na liście okręgowej komisji egzaminacyjnej! - To był szok. Tyle przygotowań, tyle wkuwania po nocach i rok w plecy - mówią załamane dziewczyny.
Jak mogło do tego dojść? Angelika Szczygieł, dyrektorka szkoły do spraw dydaktycznych, mgliście tłumaczy, że ona tę funkcję sprawuje dopiero od 20 lutego. - Nie jestem w stanie stwierdzić, co stało się z tymi deklaracjami - rozkłada bezradnie ręce. Natomiast wicekurator zachodniopomorskiej oświaty Robert Stępień zapowiada kontrolę procedur w szkole. - Przeprowadzimy ją po maturze. Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć. Przykro mi, że nie mogliśmy pomóc tym uczennicom. Było już za późno na interwencję w OKE - tłumaczy.
Klaudia chciała w Gdańsku studiować kryminalistykę. Niestety, zostanie w Koszalinie. Artemida zamiast studiować kosmetologię, będzie zgłębiać jej tajniki w szkole policealnej w Poznaniu.
Zobacz także: Marsz Wolności PO. Poseł PiS zdradza, jak partia Schetyny "robi frekwencję" przez samorządy