30-latek wykonywał prace remontowe na przełomie maja i czerwca w mieszkaniu na terenie Inowrocławia. Podczas tych prac pokusił się o skorzystanie z okazji i ukradł właścicielom lokalu tysiąc złotych i biżuterię. Musiały go jednak zżerać ogromne wyrzuty sumienia, bo postanowił napisać do swoich ofiar anonimowy list przeprosinowy. Następnie skontaktował się z nimi telefonicznie i przelewem oddał część skradzionej gotówki. Właściciel okradzionego mieszkania nie docenił jednak dobroci serca skruszonego bandyty. Całą sprawę zgłosił na policję, a funkcjonariusze bardzo szybko dorwali sprawcę. Dwa dni później 30-latek usłyszał zarzut kradzieży pieniędzy i biżuterii o łącznej wartości około 6 tysięcy złotych. Policjantom udało się odzyskać część skradzionych łupów, które złodziejaszek sprzedawał w lombardach. Teraz czeka go kara do 5 lat więzienia.
Zobacz: Zmiany w prawie – za ucieczkę przed policją nawet 5 lat więzienia