Młody byk odłączył się od swojego stada kilka miesięcy temu. Krowy pasące się na polach dosłownie oszalały na jego punkcie. Kiedy tylko się pojawiał, biegły za nim, usiłując zwrócić na siebie uwagę. A żwawy byczek nie szczędził im swoich względów.
Te "niebezpieczne związki" trwałyby w najlepsze, gdyby nie okoliczni rolnicy. Mieli dosyć ciągłych ucieczek krów. To na ich prośbę wydano zgodę na odstrzał żubra.
Uwodziciel nie miał szans z myśliwym. Padł trafiony prosto w serce. - Wiem, że ekolodzy są zbulwersowani tą egzekucją, ale nie było wyboru. Krowy nam przez niego dziczały - tłumaczy Jan Zaborowski (43 l.), sołtys Lakiel.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail