Tragedii nic nie zapowiadało. Artur B. na strzelnicy zachowywał się zupełnie zwyczajnie. Stanął z bronią naprzeciw tarczy strzeleckiej. Przeładował. Wycelował w stronę tarczy, ale po chwili instruktor, który stał za nim, zobaczył, że Artur B. kieruje rewolwer w stronę ust. Desperat pociągnął za cyngiel. Ułamek sekundy później w zabrzanina trafiła kolejna kula. Tym razem dostał w plecy. To strzelał spanikowany instruktor zatrudniony w strzelnicy.
- W plecaku tego młodego mężczyzny znaleźliśmy list pożegnalny, którego treści ujawniać nie mogę. To wskazuje jednoznacznie, że mieszkaniec Zabrza przyszedł na strzelnicę z zamiarem odebrania sobie życia - mówi Beata Hura z Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach. - Instruktor tłumaczył, że wystrzelił, ponieważ widział lufę obracającą się w jego stronę. Być może zadziałał instynkt - dodaje. Śledczy dysponują zapisami z kamer monitoringu ze strzelnicy. Zlecili też przeprowadzenie badań balistycznych oraz sekcji zwłok.
ZOBACZ: SZOK w Łodzi! Rodzice RZUCALI w siebie NIEMOWLAKIEM?! Dziecko jest w szpitalu [ZDJĘCIA]