Pan Czesław pszczelarstwem zajmuje się już od czterech dekad. W Zawoi - znanej jako najdłuższa wieś w całej Europie - to zresztą nic wyjątkowego. W malowniczej miejscowości wielu ludzi trzyma za domami ule.
Jednak nagle, cztery lata temu, te stojące za domem pana Czesława ule zaczęły przeszkadzać jego sąsiadom. - Przecież wiedzieli, że hoduję pszczoły od lat, i im to nie przeszkadzało - opowiada. Sprawa trafiła do sądu, który potrzebował aż czterech lat, żeby wydać wyrok. I uznał, że pszczoły muszą zniknąć. Co więcej, pan Czesław ma zapłacić niemal 9 tys. zł kosztów sądowych, m.in. za opinie biegłego, w której jest napisane, że likwidacja pasieki byłaby zbyt rygorystycznym rozwiązaniem!
Starszy pan jest rozgoryczony. - Hodowla pszczół to nie tylko moja pasja, ale i sposób na życie, zwłaszcza teraz, kiedy wraz z żoną jesteśmy emerytami - opowiada nam senior.
Chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego sąd tak surowo potraktował starego pszczelarza. W Sądzie Okręgowym w Krakowie zostaliśmy zapewnieni, że sędzia z Suchej Beskidzkiej miał poważne podstawy, aby nakazać likwidację uli.
Zobacz także: Skuty kajdankami zwiał z prokuratury W KLAPKACH! [ZDJĘCIA]