Urzędasy z MSWiA kupieni za wódkę?

2009-03-14 6:00

Suto zastawione stoły, alkohol lejący się strumieniami, swojskie kiełbasy, weselny zespół i tańce do białego rana - taką balangę dla urzędników MSWiA przygotował Henryk Michałek, wójt gminy Batorz (woj. lubelskie).

Kilka dni przed imprezą gminie przyznano 250 tys. zł dotacji na usuwanie skutków powodzi. Wniosek dla Batorza oceniali...  ci sami urzędnicy, którzy pili u niego wódkę. Czy to nie skandal, że tak się w Polsce załatwia dotacje?! - Oni byli  u nas tylko przejazdem. Żadnej kolacji nie było. Trochę razem posiedzieliśmy... przy kawie - łże bezczelnie Michałek.

W tym roku gmina Batorz dostała 250 tys. zł dotacji na usuwanie skutków powodzi i zabezpieczenie wąwozów lessowych. Wniosek oceniali urzędnicy MSWiA z Biura ds. Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych. Kilka dni później urzędnicy MSWiA oraz dyrektor Biura Jan Winter pojawili się w Batorzu. Ale nie była to bynajmniej żadna kontrola. W gminnym ośrodku kultury wójt zgotował im iście królewskie przyjęcie. Była muzyka, dobre jedzenie i szaleństwa na parkiecie. To wszystko można zobaczyć na zdjęciach, do których dotarł "Super Express". Bo wójt Michałek przekonuje nas, że żadnej imprezy nie było.

- No, spotkaliśmy się, posiedzieliśmy chwilkę, bo to wiadomo, samorządowcy przecież, sprawa normalna. Orkiestra? Nieee, no wie pan co?! Jaka orkiestra! Żadna orkiestra. Jeśli grali, to pewnie jakieś próby mieli... - próbuje nas oszukać wójt Batorza. Przekonuje również, że nikogo nie zapraszał i za nic nie płacił. - Z naszej strony nikt tego nie finansował, no jak można finansować takie rzeczy? - oburza się.

Tymczasem zupełnie odmienną wersję wydarzeń przedstawia inny uczestnik spotkania "przy kawie", dyrektor z MSWiA Jan Winter. - To była impreza zorganizowana przez wójta gminy. Myśmy się też dokładali... Ale o co pan pyta... Byliśmy tam prywatnie. Jeździmy na takie wycieczki często, nie tylko tu - przekonuje pan dyrektor. I nie widzi w tym niczego gorszącego. - Ta gmina miała dotacje i w zeszłym roku, i dwa lata temu. Niech pan nie jątrzy... To oznaczałoby, że ja nie mogę nigdzie pojechać, bo będziemy posądzani o takie rzeczy. To daleko posunięte uproszczenie - uważa Jan Winter.

Okazuje się, że na imprezie byli też inni wójtowie, których gminy również dostały w tym roku dotację na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. - Byłem w Batorzu - przyznaje Jerzy Pietrzyk, wójt Potoku Wielkiego (woj. lubelskie). - To spotkanie odbywało się, jak mi się wydaje, w budynku Gminnego Ośrodka Kultury. Byli różni ludzie. Nie wiem, kto zapraszał pracowników Biura... - opowiada. Doskonale za to pamięta, że jego gmina dostała w tym roku 200 tys. zł dotacji z MSWiA.

- Gdyby okazało się, że wydano publiczne środki na towarzyskie spotkanie, które w dodatku ma być dowodem wdzięczności za dotację, to jest to bardzo niepokojące - ocenia Maciej Bernatt z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki