Pakistańczyk zabił żonę w imię Allaha, bo od niego uciekła

2010-10-08 21:45

Naeem A. (39 l.) brutalnie zamordował żonę, bo ta postanowiła wrócić, a właściwie uciec z Pakistanu do Polski. Mężczyzna nie chciał bezkarnie pozwolić odejść swojej kobiecie, bo według jego religii - islamu - ta ucieczka okryła go hańbą. I tę hańbę zmył krwią żony!

Dziś zabójca odmawia składania zeznań, a biegły sądowy w zakresie orientalistyki w prokuratorskich aktach pisze, że było to tak zwane zabójstwo honorowe.

Agnieszka i Naeem pobrali się pod koniec lat 90. Wzięli ślub według tradycji islamskiej, ale mieszkali w Polsce. Tu urodziło się czworo ich dzieci: Amir (10 l.), Sonia (8 l.), Roksana (7 l.) i Anita (6 l.). W 2004 roku cała rodzina wyjechała do Pakistanu. Na 3 miesiące.

Przeczytaj koniecznie: Ostrów Lubelski: Przejechał żonę autem i dobił nożem

Tymczasem rodzina Naeema zabrała Polce paszport i próbowała sprzedać jej dzieci. Agnieszka musiała działać. Dwa lata temu, w trakcie ramadanu, wykorzystując fakt, że mąż i jego bliscy skupili się na modlitwie, zabrała dzieci i uciekła. Nawiązała kontakt z polską ambasadą.

- Udało się znaleźć bezpieczne miejsce, gdzie została zakwaterowana, a później razem z dziećmi przewieziona do Polski - mówi Piotr Paszkowski z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Ucieczka żony okryła Naeema A. hańbą w jego rodzinnym kraju. Musiał ją odnaleźć i wymierzyć karę. Wymierzył najsurowszą z możliwych. Zamordował.

- Według islamu ucieczka żony od męża przynosi mu ujmę na honorze, ale w tym przypadku kara była niewspółmierna do winy. Nie można mordować - mówi doktor Jakub Al-Khamisy (65 l.) z Katedry Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Gdy Naeem A. przyjechał do Polski i odwiedził panią Agnieszkę, zapewniał, że chce tylko spotykać się z dziećmi. Zaufała mu, ale była ostrożna. Pozwalała widywać się z dziećmi głównie w jej obecności. Gdy zostawały same pod opieką ojca, to nie dłużej niż na godzinę. Naeem A. doskonale zdał ten egzamin. To uśpiło czujność pani Agnieszki.

Patrz też: Roxana Shirazi: Wiem, że mnie zabiją, bo pokazałam piersi (ZDJĘCIA!)

Po kilku dniach znaleziono ją martwą w rowie i zatrzymano jej męża. Na ubraniu kobiety znaleziono ślady jego krwi świadczące o tym, że ma związek z zabójstwem. Wczoraj stanął przed łódzkim sądem. Na razie na pytania sędziów jeszcze nie odpowiadał, bo na rozprawie zabrakło tłumacza. Za morderstwo grozi mu dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki