Kiedy sytuacja wydawała się być beznadziejna, dziecku brakowało już sił, a bezradni sąsiedzi donosili więcej i więcej warstw ochronnych przed upadkiem dziecka, z pomocą pospieszył jeden z przechodniów. Ten obcy człowiek bez żadnego zabezpieczenia wspiął się po balkonach aż do 6. piętra niczym człowiek-pająk i wepchnął 4-latka z powrotem do mieszkania. Po wszystkim rozpłynął się w powietrzu, chociaż nieodpowiedzialny rodzic zdążył mu jeszcze uścisnąć dłoń i podziękować. Cale wydarzenie zarejestrowało czujne oko kamery. Sami zobaczcie!
Zobacz też: ZATRUCIA grzybami. Sanepid ostrzega!