Kibic Realu Madryt rozstrzelał turystów w Tunezji

2015-06-29 9:50

Horror w słonecznym raju. Piątkowy zamach na plażowiczów wypoczywających w Tunezji wstrząsnął całym światem. Zginęło 38 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Napastnikiem działającym najpewniej w imieniu Państwa Islamskiego, uzbrojonym w karabin maszynowy, okazał się 23-letni student wydziału inżynierii na uniwersytecie w Tunezji, kibic Realu Madryt.

Jeszcze rok temu nikt by nie pomyślał, że ten młody, przystojny mężczyzna zastrzeli 38 niewinnych osób, a drugie tyle poważne rani. Rodzina napastnika nie może uwierzyć w to, że Saifedin Rezgui, ich krewny, z zimną krwią zamordował tylu ludzi. Ten chłopak był przecież przykładnym studentem, który chętnie uczęszczał na lekcje tańca, a w wolnym czasie spotykał się ze znajomymi. Co się stało, że bez zastanowienia strzelał do niewinnych ludzi? Czy to islamscy fanatycy tak go zmienili? - Musieli skraść mu mózg - mówił w telewizji CNN sąsiad rodziców 23-latka.

- Napastnik wszedł na plażę, ubrany jak ktoś, kto idzie się kąpać. Miał ze sobą parasol plażowy, w którym ukrył karabin. W pewnej chwili zaczął strzelać - opisują piątkowy horror świadkowie, którzy cudem uszli z życiem. W trakcie strzelaniny wczasowicze w popłochu uciekali do hoteli i barykadowali się w pokojach. Sam zamachowiec po tym, jak skończyły mu się naboje, rzucił się do ucieczki. Zginął od kul tunezyjskiego policjanta.

Teraz tysiące turystów masowo opuszczają Tunezję. Nikt nie wyklucza ponownych ataków. Wśród ofiar na szczęście nie ma Polaków, ale nasi rodacy też wracają do kraju. W niedzielę wylądował pierwszy samolot z wczasowiczami z Polski. Światowe media informują, że zabici pochodzili głównie z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii, Norwegii i Irlandii.

Zobacz: Nelli Rokita: Polacy! Wymodliłam wam prezydenta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki