Geje to nie pedały

2006-06-29 15:46

Szymon Niemiec, do niedawna prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce, zgodził się porozmawiać o odkryciu siebie jako geja, prawnym usankcjonowaniu homoseksualnych związków, adopcji dzieci i społecznej (nie)tolerancji.

Spotykamy się w domu pana Szymona. Przytulne, pełne starych mebli wnętrze. Gdyby nie plakaty promujące gejowskie stowarzyszenie, nic nie zdradzałoby orientacji właściciela. Nie ma różowych ścian ani czerwonych lampionów. Rozmówca zdecydowanym gestem zapala papierosa.

Przebudzenie trwało kilkanaście lat

- Świadomość tego, że jestem gejem nie spadła na mnie nagle. Właściwie - z perspektywy czasu - mogę powiedzieć, że już w przedszkolu byłem inny. Jednak zanim to sobie uświadomiłem, minęło kilkanaście lat. Przyjaźniłem się z dziewczynami, byłem w związkach (także seksualnych) z kobietami. Z jedną planowałem nawet ślub. W relacjach tych brakowało mi jednak zawsze tego "czegoś", czego sam nie mogłem określić.

Wreszcie zdarzyło się coś, co sprawiło, że w pełni zdałem sobie sprawę z własnych prawdziwych preferencji.

Rodzina to zaakceptowała

Szymon jest jednym ze szczęśliwców, którzy znaleźli wsparcie w rodzinie. Najbliżsi nie odsunęli się od niego, gdy przyznał się do homoseksualizmu.

- To wyszło spontanicznie. Po prostu podjąłem decyzje, po których nie mogłem się już dłużej ukrywać. Nie dało się udawać, że to tylko żart. Mam jednak wspaniałą rodzinę, zwłaszcza mamę. Bliscy wspierali mnie i nigdy nie usłyszałem złego słowa.

Uważam, że kwestia "ujawnienia się" jest sprawą bardzo indywidualną. Rozumiem, że są ludzie, którzy z różnych względów nie chcą lub nie mogą otwarcie przyznać się do swojego homoseksualizmu. Jednak życie w ukryciu to ogromny psychiczny ciężar.

Walczymy o równość prawa

Szymon jest zwolennikiem zalegalizowania homoseksualnych związków i prawa do adopcji dzieci. Jak zastrzega, to prawo miałoby dotyczyć tylko szczególnych sytuacji.

- Przecież to z kim i jak się sypia nie jest miarą wartości człowieka. Homoseksualizm nie powinien być powodem nierównego statusu wobec prawa. Pary homoseksualne prowadzą wspólne gospodarstwa domowe, razem zarabiają na życie, funkcjonują jak heteroseksualni. Tym wystarczy jeden podpis w urzędzie stanu cywilnego, my, by uregulować sprawy prawne, potrzebujemy aktów notarialnych.

Sam doświadczyłem wielu absurdalnych sytuacji. Mój wieloletni partner uległ ciężkiemu wypadkowi. Przez dwa tygodnie nie mogłem uzyskać żadnych informacji o jego stanie zdrowia, ponieważ byłem osobą obcą. To, że stanowiliśmy od wielu lat parę, w świetle przepisów nie miało żadnego znaczenia.

Jeśli chodzi o prawo do adopcji, uważam, że powinna być dopuszczana tylko w szczególnych sytuacjach. Zapewniam, że 98 procent homoseksualnych par wcale nie chce mieć dzieci. Wystarczyłby tylko taki zapis, ostatecznie przecież decyzja zawsze należy do sądu rodzinnego.

Jesteśmy normalnymi ludźmi

- Nie mam złudzeń - przyznaje Szymon. - Nietolerancyjnych nie przekonam do tolerancji. Wiem, co mówię, trzy razy do mnie strzelano. Mam jednak stosowną sentencję: "Żyj i pozwól żyć innym". Nikomu nie zaglądam pod kołdrę i tego samego chcę wobec siebie. Nie pluję na nikogo na ulicy i oczekuję tego, że nikt nie będzie pluł na mój widok.

Gej, czyli wesoły

Dawniej męski homoseksualizm określano terminem uranizm bądź pederastia. Uranizm wywodzi się od imienia Uranosa, ojca bogów i tytanów, władcy nieba. Słowo pederastia pochodzi zaś od greckiego paiderastia, które oznacza "miłość do chłopców". W starożytnej Grecji stosunki homoseksualne między dojrzałymi mężczyznami i dorastającymi chłopcami były czymś normalnym. Homoseksualizm kobiecy nazywany miłością lesbijską - dawniej określano jako safizm lub trybadyzm. Safizm to określenie pochodzące od imienia greckiej poetki Safony, która właśnie do kobiet pisała czułe miłosne wiersze. Natomiast trybadyzm oznacza rodzaj seksu między kobietami, polegający na ocieraniu się intymnymi częściami ciała. Określenie to ma swoje źródło w greckim słowie "tribein" - oznaczającym ocieranie się. Teraz oprócz medycznego określenia "homoseksualista" używa się słowa "gej" od angielskiego "gay" - wesoły.

Małżeństwo homoseksualne

W krajach zachodnich jest tendencja do prawnej regulacji związków homoseksualnych jako małżeństw cywilnych lub tzw. związków partnerskich.

Pierwszym europejskim państwem, które się na to zdecydowało, była Dania. To tu w 1989 r. po raz pierwszy pozwolono osobom homoseksualnym na zalegalizowanie związków na zasadzie tzw. związków partnerskich. Za przykładem poszły Szwecja, Norwegia, Islandia, Finlandia i Wielka Brytania. Pierwszym państwem Europy Środkowej, które dopuściło prawnie takie związki, były Węgry. Wprowadzono je jeszcze w Portugalii, Niemczech, Chorwacji, Szwajcarii, Słowenii i Czechach (2006 r.). Także polski rząd planował zalegalizować związki partnerskie. W grudniu 2004 r. Senat przyjął projekt ustawy zezwalającej osobom tej samej płci na rejestrację związku w urzędzie stanu cywilnego. Partnerzy mieliby tylko część praw przysługujących małżeństwom. Projekt ten poparły SLD i SdPl; nie został jednak wprowadzony do porządku obrad Sejmu i ostatecznie przepadł.

Francja i Luksemburg wprowadziły legalizację konkubinatów (zarówno homo-, jak heteroseksualnych), prawa i obowiązki partnerów pozostały jednak ograniczone w stosunku do małżeństw.

Na najdalej idące zmiany zdecydowała się po raz pierwszy Holandia w 2001 r., gdzie zrównano status prawny związków homoseksualnych z małżeństwami heteroseksualnymi pod nazwą małżeństwa. Takie same zmiany wprowadzono w Belgii (2003 r.) i Hiszpanii (2005 r.).

Rok po legalizacji Hiszpanie mają pierwszy rozwód homoseksualnej pary. Mężczyźni walczą o prawo do pozostania w małżeńskim domu i wyłączną opiekę nad wspólnymi psami.

Skąd się to bierze?

Zwolennicy teorii o dziedziczeniu powołują się na powszechność występowania tej orientacji w różnych kulturach. Inni uważają, że o orientacji seksualnej decyduje budowa mózgu. Najnowsze kanadyjskie badania dowodzą, że wpływa na to fakt posiadania przez mężczyznę starszych braci. Układ odpornościowy matki z każdą męską ciążą wytwarza przeciwciała zwalczające białka rozwijającego się syna. Przenikają one do łożyska i trafiają do krwiobiegu płodu.

Co na to Kościół?

 

Homoseksualizmu nie akceptuje większość Kościołów chrześcijańskich, ortodoksyjny judaizm, hinduizm oraz islam. Kościół katolicki podkreśla jednak potrzebę zachowania szacunku wobec osób homoseksualnych. Tymczasem niektóre z Kościołów protestanckich i starokatolickich popierają nawet prawne uregulowania homoseksualnych związków i udzielają im błogosławieństwa. Homoseksualizm jest akceptowany m.in. przez Wolny Kościół Reformowany i Międzynarodowe Braterstwo Adwentystów Dnia Siódmego.

Co to jest homoseksualizm?

homoSeksualizm był dawniej uważany za dewiację seksualną, lecz według najnowszej klasyfikacji zaburzeń i chorób, opracowanej w 1991 roku przez Światową Organizację Zdrowia, żadna orientacja seksualna sama w sobie nie powinna być traktowana jako zaburzenie. Z każdą natomiast orientacją seksualną mogą się wiązać rozmaite zaburzenia.

Homoseksualna rodzina lepsza od niepełnej Mówi antropoetolog* dr Zuzanna Stromenger:

- Jeśli do homoseksualistów i do związków homoseksualnych będziemy podchodzić jak do mniejszości, a nie jak do wynaturzeń, to nie będzie i nas dziwić, że oni chcą kochać, zakładać rodziny, prowadzić normalne życie.

Oczywiście dla dziecka najlepiej byłoby, gdyby wychowywała je para ona - on. Ale jeśli miałoby być wychowywane tylko przez samotną matkę lub samotnego ojca, to lepiej, żeby wzrastało w rodzinie tworzonej przez parę homoseksualną. Chodzi o to, że dziecko lepiej się rozwija, kiedy jego wychowaniem zajmują się dwie osoby, a nie jedna.

Mimo to w związkach homoseksualnych widzę sporo zagrożeń społecznych. Takie związki sprzyjają ograniczeniu przyrostu naturalnego. Zresztą tak to wygląda w świecie zwierząt, gdzie związki homoseksualne nie należą do rzadkości - służą właśnie ograniczeniu potomstwa.

Inny problem może powstać wtedy, gdy kobieta pozostająca w związku lesbijskim zdecyduje się na dziecko. W tej sytuacji może zdecydować na chwilowy związek z mężczyzną po to tylko, by odejść do partnerki zabierając dziecko.

Chciałam też zwrócić uwagę, że sposób, w jaki wychowujemy dziecko, też może decydować w przyszłości o jego seksualności. Podam taki przykład. Mam znajomych, którzy mieli już synka, ale bardzo chcieli mieć córeczkę. Tymczasem urodził się drugi syn. Wychowywali go jak dziewczynkę, nawet mówili do niego "moja malutka". Kilkanaście lat później okazało się, że jest biseksualistą, ale zdecydowanie lepiej czuje się w związku homoseksualnym...

Mówi SZYMON NIEMIEC
do niedawna prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce:

-Jesteśmy takimi samymi ludźmi. Cieszy nas to samo, martwią te same rzeczy. Wszystkim homofobom, zanim zaczną umoralniać niepoprawnych, polecam: spójrzcie w lustro. Nim zabierzecie się za ocenę drugiego człowieka, zweryfikujcie własne sumienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki