Kard. Dziwisz: Lech Kaczyński nie zginął śmiercią męczeńską

2011-04-05 21:08

Metropolita krakowski nie zgadza się ze zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, który uważa, że tragicznie zmarły pod Smoleńskiem prezydent i reszta pasażerów tupolewa zginęli śmiercią męczeńską. -  W tym kontekście nie ma mowy o męczeństwie. Wydarzyło się nieszczęście. Z męczeństwem mamy do czynienia jedynie poprzez śmierć za wiarę – tłumaczy kardynał Stanisław Dziwisz.

Przyjaciel Jana Pawła II i jego wieloletni najbliższy współpracownik w obszernym wywiadzie dla wp.pl odnosi się nie tylko do duchowych przygotowań do beatyfikacji papieża Polaka, ale pytany o rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem nie unika także odpowiedzi na to co myśli o tragicznych wydarzeniach z 10 kwietnia.

Kardynał Stanisław Dziwisz nie zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim, który podkreśla, że jego brat bliźniak i pozostali członkowie delegacji na uroczystości do Katynia zginęli śmiercią męczeńską.

W tym kontekście nie ma mowy o męczeństwie. Wydarzyło się nieszczęście. Z męczeństwem mamy do czynienia jedynie poprzez śmierć za wiarę – wyjaśnia metropolita krakowski.

Patrz też: Kaczyński: Już nigdy nie będę szczęśliwy. Nie pogodzę się ze stratą brata, a żałoba będzie trwała zawsze

O podziałach na przeciwników i zwolenników Jarosława Kaczyńskiego podczas udziału w pierwszej rocznicy katastrofy, zaplanowanych  na 10 kwietnia protestach i marszach przed Pałacem Prezydenckim duchowny mówi ze spokojem i dystansem.

- W Warszawie jest wielu mądrych ludzi, którzy powinni szukać słusznych rozwiązań. W Krakowie nie będzie podziałów. Odprawimy mszę świętą na Wawelu. Będziemy się modlić się za tych, którzy odeszli. Nie będzie żadnych manifestacji i kontrmanifestacji – zaznacza kardynał.

Zdaniem metropolity krakowskiego po zeszłorocznej, haniebnej wojnie o krzyż na Krakowskim Przedmieściu „Kościół stał się chłopcem do bicia ze wszystkich stron”.

- Padło wiele niefortunnych wypowiedzi, także z ust duchownych. Najbliższe moim przekonaniom było stanowisko kardynała Kazimierza Nycza. Krzyż powinien od razu trafić do kaplicy prezydenckiej, w której znajduje się m.in. wiele pamiątek z wizyt Jana Pawła II. To przykre, że krzyż stał się przedmiotem dziwnego przetargu – podkreśla.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają