Nelli nawołuje do wojny z Niemcami

2009-02-20 8:00

Nelli Rokita (52 l.) najwyraźniej wciąż nie może wyjść z szoku po słynnym monachijskim incydencie. Twierdzi, że sponiewieranie i zakucie w kajdanki Jana Rokity (50 l.) nie może ujść Niemcom na sucho! - Mój mąż to zasłużony dla Polski człowiek. Jego zasługi powinny być znane.

To przecież niedoszły premier Polski! - grzmi egzotyczna posłanka PiS i wytacza przeciwko Niemcom najcięższe działa. Ona niemal nawołuje do wojny!

Małżonka znanego pisarza z Krakowa nie owija w bawełnę: - Incydent w Monachium pokazał, że zaszłości historycznych nie można zamiatać pod dywan! Musimy pamiętać o tym, co między Polakami a Niemcami się wydarzyło. Rząd zamiast kłaniać się Niemcom, powinien stanowczo zareagować! - denerwuje się małżonka miłośnika kapeluszy i niedoszłego premiera z Krakowa.

Nie precyzuje, czy chodzi jej o interwencję wojskową, czy tylko rozmowy dyplomatyczne na najwyższym szczeblu. W każdym razie język, którego używa, jest bardzo... bojowy. - Zawsze wspierałam Jarosława Kaczyńskiego (60 l.), bo ten nigdy się Niemcom w pas nie kłaniał! I my też nie powinniśmy. Nie może być tak, że za wszelką cenę chcemy się Niemcom przypodobać i boimy się jakiegokolwiek konfliktu. Trzeba być gotowym ponieść skutki. Trzeba mieć odwagę, nie można dać się przygniatać - zachęca. Nelli Rokita jest przekonana, że jej mąż padł ofiarą "tych wszystkich Polaków, którzy natychmiast przepraszają". - Niemiecka stewardesa nie jest przyzwyczajona do tego, że Polak może mieć własne zdanie - oburza się posłanka PiS.

Przypomnijmy: w zeszłym tygodniu niemiecka policja skuła i wyprowadziła z samolotu Jana Rokitę po tym, jak awanturował się ze stewardesą. Słynny publicysta z Krakowa spędził całą noc w niemieckim areszcie. Małżonka nie odstępowała go na krok i niczym lwica walczyła o jego uwolnienie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki