Poseł Tadeusz Sławecki: Nie wiedziałem, że wysyłam kolegę na śmierć

2010-04-14 5:49

Sejm, wieczór, 9 kwietnia. Dwaj posłowie z Lubelszczyzny Edward Wojtas (+55 l.) i Tadeusz Sławecki (53 l.), przyjaciele z PSL-u, po obradach zostali na Wiejskiej porozmawiać sobie od serca. - Będzie pięknie, zobaczysz - mówi poseł Sławecki do starszego kolegi. Nie wie, że wysyła Go na śmierć.

Sam był już w Katyniu dwukrotnie, więc mimo zaproszenia do prezydenckiej maszyny, odstąpił ten zaszczyt innym. Kilka godzin po tej sejmowej rozmowie poseł Edward Wojtas już nie żyje.


- A ja mogę się jedynie za Niego modlić - Tadeusz Sławecki łyka łzy.

Był jedną z ostatnich osób, które widziały Edwarda Wojtasa żywego. Wojtas cieszył się z życia jak mało kto. Kochał to, co robił, uwielbiał pomagać ludziom.

- Wrócę z Katynia i bierzemy się do pracy - mówił na pożegnanie. Zostawił żonę i dwie córki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki