Robakomat - nadzieja polskich wędkarzy

2010-08-20 16:45

Nie ma to jak piękny, tłusty... robak z automatu. Nad zalewem w Nieliszu pod Zamościem (woj. lubelskie) stoi pierwsza w Polsce maszyna sprzedająca żywą przynętę. Tak, tak! Zamiast batoników, soków czy czipsów można sobie kupić robaki w szerokim wyborze, a także haczyki, spławiki i inne potrzebne wędkarzom instrumenty.

Wędkarze! Ileż to razy myśleliście o tym, żeby ruszyć w środku nocy na ryby. Ale z czym? Skąd wziąć przynętę, gdy ciemno, a sklepy pozamykane? - Wtedy automat sprawdza się znakomicie - przyznaje Krzysztof Sokołowski (26 l.), który jest stałym kupcem nad nieliszowskim zalewem, kuszącym bogactwem leszczy, płoci. - Wreszcie rodzina się nie denerwuje, że trzymam robaczki w lodówce - dodaje.

Wędkarz ma jednak jeszcze jedno marzenie, bo w zalewie pojawiają się także gigantyczne sumy. - Przydałaby się jeszcze wątróbka na suma z automatu - rozmarza się Sokołowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki