SOSNOWIEC: Rodzina PORWANEJ MADZI: Rozpoznaliśmy mężczyznę, który ŚLEDZIŁ naszą Madzię

2012-02-01 14:32

Mężczyzna w białej kurtce, którego w dniu zaginięcia Madzi (6 mies.) zarejestrowały kamery monitoringu, kręcił się w pobliżu dziewczynki już wcześniej. Najpierw rozpoznał go Jan W., dziadek dziewczynki. Przypomniał sobie o nim także jej ojciec Bartłomiej Waśniewski (23 l.). Rodzina dziecka powiadomiła o swoich spostrzeżeniach policję.

Jan W., ojciec mamy Madzi - Katarzyny Waśniewskiej (22 l.), został przesłuchany przez policję dwa dni po uprowadzeniu małej. Ściągnięto go aż znad morza, bo pracując jako zawodowy kierowca, został akurat wysłany nad Bałtyk.

Podczas rozmowy śledczy pokazali mu zdjęcia uwiecznione przez kamery monitoringu. Jedna z postaci widocznych na filmie przykuła uwagę ojca pani Kasi. - Rozpoznał tego człowieka - mówi Bartłomiej Waśniewski. -

Twierdził, że kilka razy widział już tego mężczyznę w naszej okolicy, w naszej dzielnicy. Mijali się w drodze do pobliskiego sklepu. Mówił też, że ubiór mężczyzny był podobny do tego opisanego przez Kasię - dodaje pan Bartek.

Według Jana W., postać nagrana przez kamery może mieszkać w pobliżu. - Stwierdził nawet, że widział raz, jak mężczyzna skręcił w ulicę Racławicką. To całkiem blisko naszego mieszkania - wyjaśnia Bartłomiej Waśniewski.

Na razie trudno powiedzieć, czy mężczyzna rozpoznany przez Jana W. na zapisach monitoringu jest tym samym, o którym w zeznaniach mówiła Katarzyna Waśniewska. Nie wiadomo też, czy udało się do niego dotrzeć policji i przesłuchać.

Prowadzący śledztwo, pytani o mężczyznę, są nader enigmatyczni. Policja i prokuratura nie chcą odnosić się do tej sprawy, zasłaniając się dobrem prowadzonego dochodzenia. Profiler z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przyznaje jednak, że sprawcą może być ktoś mieszkający w pobliżu.

PROFIL PORYWACZA MADZI

Inspektor Bogdan Lach, profiler z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach: To może być ktoś z sąsiedztwa

- Porywacz to mężczyzna w wieku od 20 do 30 lat. Może mieszkać w okolicy, w której mieszkali rodzice porwanego dziecka. Porywacz miał działać pod wpływem impulsu, nagle. Niedawno miał doznać silnego, bardzo dramatycznego wydarzenia w życiu. Niewykluczone też, że mężczyzna nie działał samotnie - mógł np. współpracować z kobietą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki