Szefowie NFZ uciekli przed świńską grypą do Egiptu

2009-11-26 8:07

Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz (46 l.) nie ma za grosz wstydu. Kiedy służba zdrowia tonie w kryzysie a w kraju szaleje epidemia świńskiej grypy, zabrał swoją przyjaciółkę, dyrektorkę mazowieckiego oddziału NFZ Barbarę Misińską, na wczasy do słonecznego Egiptu. Bawili się tam dwa tygodnie. Spieszymy więc wyjaśnić prezesowi, co działo się w kraju pod jego nieobecność.

Panie Paszkiewicz, szpitale odwołują operacje, bo nie mają pieniędzy z NFZ! Nie ma też na leczenie chorych na raka! No i szaleje świńska grypa, która zabiła już 15 Polaków!

Środa, lotnisko Okęcie, godz. 9.30. Ląduje samolot z egipskiego luksusowego kurortu Sharm El Sheikh. Wśród turystów są Jacek Paszkiewicz, prezes NFZ, i dyrektorka mazowieckiego oddziału Funduszu Barbara Misińska. Opaleni, uśmiechnięci, wypoczęci po dwóch tygodniach spędzonych w Egipcie. Z bagażami w ręku wyglądali jak para bardzo bliskich przyjaciół. Ich wzajemne relacje wywołują plotki w NFZ. Gdy jakiś czas temu zapytaliśmy o te zażyłe stosunki dyrektor Misińską, odparła: - Poza sprawami służbowymi nic nas nie łączy - i przerwała połączenie. Sprawdziliśmy jednak w mazowieckim oddziale NFZ, że w Egipcie nie byli służbowo. - Urlop pani Misińskiej podpisał prezes Paszkiewicz - poinformowano nas w biurze prasowym.

Kierownictwo NFZ wybrało się na luksusowy urlop w czasie, gdy wali się służba zdrowia! Każdego dnia kolejne szpitale przestają przyjmować pacjentów. Pieniędzy brakuje nawet klinikom leczących chorych na raka. A do tego epidemia świńskiej grypy. Gdy wirus A/H1N1 zaczął dziesiątkować Polaków, Paszkiewicz spakował manatki i wyjechał z kraju. W tej chwili na oddziałach intensywnej terapii walczy o życie około 500 osób zarażonych świńską grypą. Wczoraj lekarze potwierdzili śmierć 15. ofiary zarazy.

Politycy zajmujący się problemami służby zdrowia są oburzeni terminem urlopu Jacka Paszkiewicza. - Być może prezes NFZ chciał sprawdzić stopień rozprzestrzeniania się wirusa A/H1N1 w Egipcie? Dobrze, że wrócił, bo tu na miejscu jest dużo do zrobienia... - ironizował Bartosz Arłukowicz (38 l., KP Lewica) z Sejmowej Komisji Zdrowia.

A szef tej komisji, Bolesław Piecha (55 l., PiS), ocenia to bardziej dosadnie. - W obecnej sytuacji, kiedy niektórym szpitalom grozi ewakuacja pacjentów, szef NFZ powinien być w kraju. Na wypoczynek mógł sobie wybrać inny termin - grzmi Piecha. Z kolei były minister zdrowia Marek Balicki (56 l., niezrz.) nazywa urlop szefa NFZ skandalem. - To żenująca sytuacja, kiedy mamy szalejącą epidemię grypy, a kierownictwo NFZ postanawia odpocząć sobie na urlopie - mówi Balicki.

Chcieliśmy zapytać prezesa i jego przyjaciółkę, czy im nie wstyd, że pojechali na urlop, kiedy w kraju szaleje zaraza. Niestety, ich telefony pozostawały wyłączone.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki