Niesiołowski: Fanatycy PiS są moralnie tępi

2010-06-15 16:44

Stefan Niesiołowski, marszałek Sejmu RP, odpowiada na wczorajszy felieton Marka Króla. We wczorajszym wydaniu "Super Expressu" Marek Król zwrócił uwagę na podobieństwo między przesłaniem kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego i telewizyjnym wystąpieniem gen. Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 r.

Łączy je rzekomo to samo hasło budowania zgody narodowej w miejsce przepełnionych nienawiścią sporów politycznych.

Dziwię się, że Król, jako człowiek inteligentny, snuje tak haniebne porównania i nie dostrzega zasadniczych różnic. Za motywacją generała nie kryła się wtedy autentyczna wola zgody narodowej, lecz użycie przemocy: prześladowania, łamanie siłą strajków, wypuszczanie na ludzi oddziałów milicji i ZOMO.

Wszystko po to, by złamać potężny i pokojowy ruch społeczny. Jaruzelski wzywał do jedności narodowej, ale budowanej tylko na swoich warunkach. Jak można w ogóle to zestawiać z tym, co proponuje Bronisław Komorowski! On mówi, aby w warunkach pełnej wolności i swobody każdy wybrał swojego kandydata, stawiając na karcie do głosowania krzyżyk przy jego nazwisku.

Podobieństwo, o jakim mówi Marek Król, jest więc tylko pozorne i intelektualnie bezwartościowe. Niestety, dziś coraz częściej stykamy się z podobnymi wypowiedziami ze strony takich propagandzistów PiS, jak Staniszkis, Wildstein, Ziemkiewicz, Janecki czy Pospieszalski. Jako publicyści powinni być obiektywni. Tracą ten status, gdy w swej działalności kierują się interesem określonej formacji politycznej. Bycie fanatykiem PiS można tylko wytłumaczyć albo słabością intelektualną, albo moralną tępotą.

Zastanawia mnie, co Marek Król proponuje jako alternatywę do zgody narodowej. Dziś strony konfliktu politycznego w Polsce mają własny język, własne terytorium, własne pomniki, gazety, bohaterów, a nawet pogrzeby, na które nie wpuszczają niemile widzianych. Jeśli będziemy zaostrzać tę sytuację, zakończy się wojną domową, jak w Hiszpanii 1936 r. O to chodzi? Tylko szaleńcy nie chcą zgody narodowej.

Każdy normalny polityk w demokratycznym kraju odwołuje się do pojednania, nie do walki. I stąd hasło marszałka: Zgoda buduje. Nawet sam Kaczyński mówi o potrzebie końca wojny polsko-polskiej. Odwagi w reformowaniu państwa też nam nie brakuje. Trudno znaleźć dziedzinę, w której nie przeprowadziliśmy ważnej reformy. Weźmy te pierwsze z brzegu: wycofaliśmy wojska z Iraku, podwyższyliśmy pensje dla nauczycieli, posłaliśmy sześciolatków do szkoły, ustanowiliśmy armię zawodową, obcięliśmy emerytury pomostowe.

Stefan Niesiołowski

Marszałek Sejmu RP