Opinie Super Expressu. Jarosław Gowin: Bezlitosne i bezmyślne sądy

2014-09-16 4:00

Kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości, atakowano mnie, że nie jestem prawnikiem. Odpowiadałem, że mam być ministrem sprawiedliwości, a nie prawa. Normalni Polacy często mają więcej zdrowego rozsądku i naturalnego zmysłu sprawiedliwości niż wielu prawników i sędziów.

"Super Express": - Płk Krzysztof Olkowicz, dziennikarz Endy Gęsina-Torres i mężczyzna, który będąc pod wpływem alkoholu, na prośbę policjanta przeparkowywał samochód, złamali prawo. Wydawałoby się, że ze względu na okoliczności nie powinni być narażeni na restrykcje prawne, tymczasem sądy orzekły o ich winie.

Jarosław Gowin: - Kiedy zostałem ministrem sprawiedliwości, atakowano mnie, że nie jestem prawnikiem. Odpowiadałem, że mam być ministrem sprawiedliwości, a nie prawa. Normalni Polacy często mają więcej zdrowego rozsądku i naturalnego zmysłu sprawiedliwości niż wielu prawników i sędziów. Te przykłady pokazują, że część sędziów żyje w jakiejś wieży z kości słoniowej. Nie kierują się duchem prawa ani zdrowym rozsądkiem.

- Skąd biorą się takie wyroki?

- To wynik kurczowego trzymania się litery prawa. Za przepisami prawa trzeba dostrzegać wartości, którym mają one służyć. Dyrektor Olkowicz powinien być uhonorowany za swoją postawę, a nie być ciąganym po sądach.

- Gęsina-Torres, choć działał w dobrej sprawie, to jednak sfałszował dokumenty. Skoro sprawiedliwość jest ślepa, to może kara 2 tys. zł grzywny była jak najbardziej na miejscu?

- To najbardziej złożona sprawa, bo chodzi tu o problem granic prowokacji dziennikarskiej. Trudno mi powiedzieć, czy ten reporter je przekroczył. Ale nawet jeśli tak, to jest tutaj dużo okoliczności łagodzących.

- Człowiek, który w nocy pod wpływem alkoholu przestawiał swoje auto na parkingu, chciał pomóc funkcjonariuszowi. W sądzie dostał rok więzienia w zawieszeniu na cztery miesiące.

- Na miejscu szefa MSW doprowadziłbym do zwolnienia tego policjanta. To przykład prowokowania do złamania prawa. Państwo nie może zachowywać się wobec obywatela jak wróg. Wyrok sądu to osobna sprawa. Sędziemu zabrakło zdrowego rozsądku. Beata Sawicka została uniewinniona, bo sędzia uznał, że została sprowokowana do popełnienia przestępstwa przez agentów CBA. Gdy chodziło o polityka partii rzadzącej, sędziowie znaleźli okoliczności łagodzące. Gdy chodzi o zwykłego Jana Kowalskiego, policja i sąd działają w sposób bezlitosny, bezduszny i bezmyślny.

- Ten mężczyzna był jednak nietrzeźwy. Przecież mógł wcześniej powiedzieć o tym policjantowi.

- Ale jakie zagrożenie on stworzył, przejeżdżając te trzy metry? Obywatel ma prawo wierzyć w dobre intencje przedstawicieli państwa. Tutaj to policjant zachował się jak przestępca.

Zobacz też: Opinie Super Expressu. Prof. Ryszard Legutko: Bycie lekarzem na prowincji to coś szlachetnego, za co można chwalić

- Płk Olkowicz stanął przed sądem za to, że wpłacił kaucję za człowieka, który był chory na schizofrenię i ubezwłasnowolniony, a do zakładu karnego trafił za kradzież wafelka. Niestety, osoba niespokrewniona nie może ot tak wpłacić za kogoś kaucji.

- Olkowicz naprawił ewidentny błąd sądu. Został za to napiętnowany. Słusznie odwołuje się do Sądu Najwyższego, jeśli tam nie znajdzie sprawiedliwości, to sprawa powinna trafić do Strasburga. Ale przede wszystkim powinna być źródłem refleksji i wstydu dla środowiska sędziowskiego.

- Dla sądów dwóch instancji sprawa była oczywista.

- Sędziowie, którzy tylko wpatrują się w paragrafy, tracą z oczu rzeczywistość i konkretnego człowieka. Prawo nie jest abstrakcją, ma służyć dobru ludzi. Ale chcę też podkreślić, że jest wielu sędziów, którzy boleją nad takim bezdusznym trzymaniem się litery prawa.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail