Ograniczenie prędkości 30 km/h

i

Autor: Shutterstock Ograniczenie prędkości 30 km/h

Nowe limity prędkości

Będziemy jeździć 30 km/h w mieście i 120 km/h na autostradzie? Unia chce zmian

2022-10-14 12:09

Unia chce drastycznych zmian. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu pracuje nad wprowadzeniem nowych przepisów, które miałyby zmniejszyć ilość wypadków z udziałem ofiar śmiertelnych. Jak zwykle nadzieje są pokładane w ograniczeniach prędkości - w miastach i na autostradach. Jeśli UE dopnie swego, w mieście nie wrzucimy nawet trzeciego biegu!

Unia Europejska chce drastycznych zmian - chodzi o ograniczenia prędkości

Tą rewolucją Unia Europejska straszy kierowców już od dłuższego czasu, jednak przez ostatnie lata nie zrobiono nic, poza grożeniem paluszkiem. Teraz wygląda na to, że żarty się skończyły. Coraz więcej europejskich państw wprowadza nowe ograniczenia prędkości, za których łamanie kierowcy płacą surowe kary. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Kraje, w których spotkamy się z ograniczeniem 30 km/h w terenie zabudowanym to m.in. Szwecja, Holandia, Dania i Hiszpania. W tych samych krajach poza teren zabudowanym nie pojedziemy (zgodnie z prawem) szybciej niż 90 km/h. Niektóre gminy w ww. krajach zachęcają kierowców do poruszania się poza miastami z maksymalną prędkością 60-80 km/h. Czy to samo czeka resztę Europy?

Nowe ograniczenia prędkości w całej Europie

Komisja Europejska sugerowała już wielu krajom, by dołączyły się do pomysłu zmiany limitu prędkości w terenie zabudowanym i poza nim. Zmiany te mają przede wszystkim wpłynąć na bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego, ale także zmniejszyć zużycie energii - zwłaszcza ropy, pochodzącej z Rosji. O jakich zmianach konkretnie mowa? Unia Europejska głośno myśli nad wprowadzeniem ograniczeń prędkości, które prezentowałyby się następująco:

  • do 30 km/h w terenie zabudowanym,
  • do 80 km/h poza terenem zabudowanym,
  • do 120 km/h na autostradach.

Niektóre kraje już działają, inne wstrzymują się od głosu

Na liście państw, które w pewien sposób wysłuchały zaleceń ETSC (Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu), są m.in. Bułgaria, Grecja, Estonia, Łotwa oraz Słowenia. Tamtejsze władze zaczęły od zmiany limitów na autostradach i poza terenem zabudowanym. Są natomiast kraje, i nic w tym dziwnego, które opowiedziały się przeciwko - tu mowa chociażby o Niemczech, których Minister Transportu odpowiedział na pismo Komitetu Europejskiego w następujący sposób:

"Polityka mobilności musi zachować sprawiedliwą równowagę między poszanowaniem praw obywateli do wolności osobistej a narzucaniem niezbędnych wymogów bezpieczeństwa ruchu drogowego"

Znaczna większość natomiast pozostawiła sprawę bez słowa. Mowa tu o przeszło 16 krajach (w tym Polsce), które do 10 października nie ustosunkowały się do propozycji zmian przedstawionych przez ETSC. Na tej niechlubnej liście, poza Polską, znalazły się również: Austria, Belgia, Chorwacja, Cypr, Czechy, Finlandia, Francja, Irlandia, Węgry, Włochy, Litwa, Malta, Portugalia, Rumunia czy Słowacja.

Dokręcanie śruby kierowcom. Wszystko w szczytnym celu

W raporcie Komisji Europejskiej dotyczącym wypadków ze skutkiem śmiertelnym, znaleźliśmy się na czwartym miejscu, zaraz za Bułgarią (67), Łotwą (74) i Rumunią (85). Naszą średnią oszacowano wówczas na 65 ofiar śmiertelnych na milion obywateli. Unijna średnia została oszacowana na 42. Nie dziwi zatem, że w ostatnim czasie doczekaliśmy się drastycznych zmian w taryfikatorze mandatów i punktów karnych. Czy doczekamy się jednakowych limitów prędkości w całej Europie? To pokaże czas.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki