O 56 km/h więcej niż przewidują przepisy. Zamiast mandatu otrzymał 5 tys. złotych grzywny

Jan Guss-Gasiński

2019-07-28 12:10

Kierowca porszał się w terenie zabudowanym z prędkością 106 km/h, lecz jego pracodawca nie chciał wskazać sprawcy. Właściciel firmy licząc na niewielki mandat, był zmuszony złożyć wyjaśnienia w sądzie, a za utrudnianie śledctwa i próbę wymigania się od odpowiedzialności został ukarany grzywną w wysokości 5 tys. złotych.

Najnowsze z działu

Ten samochód kupicie od ręki. Suzuki Vitara - uniwersalna hybryda dla każdego

Materiał sponsorowany

Sprawdzamy wyposażenie Corolli

Toyota Corolla Cross już w Polsce. Czy powtórzy sukces lidera polskiego rynku?

Nie jest tanio

Nissan X-Trail już w sprzedaży. Cennik modelu, ile kosztuje hybryda?

Zgnieciona jak puszka

Z kabiny zostały strzępy. Laweta czołowo zderzyła się z autokarem

Ucieczka, pościg i zatrzymanie

Policjanci odzyskali kampera. Kierowca uciekał przez mokradła

Sprawa dotyczy kierowcy busa, który w lutym ubiegłego roku w Wejherowie przekroczył dopuszczalną prędkość o 56 km/h. Wykroczenie zarejestrował fotoradar Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, który następne przekazał informację do bazy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Sprawdź: Kilkadziesiąt naruszeń jednej nocy. Funkcjonariusze ITD wystawili mandatów na kwotę 44 tys. złotych

Za jazdę w terenie zabudowanym z prędkością 106 km/h wszczęto wobec właściciela pojazdu czynności wyjaśniające. Właściciel pojazdu otrzymał zawiadomienie o popełnionym wykroczeniu, wraz z drukami oświadczeń. Niestety, ten odmówił współpracy ze służbami, tym samym zgadzając się na przyjęcie mandatu karnego w wysokości 500 zł. Zdaniem inspektorów mandat był nieadekwatny do rażącego naruszenia prędkości, dlatego kontynuowali śledztwo w celu ustalenia sprawcy.

Zobacz: Wymusił pierwszeństwo i pożałował. Zniszczył Lamborghini za 1,5 mln złotych - WIDEO

Ostatecznie inspektorzy zdecydowali o niewystawianiu mandatu karnego i skierowali wniosek o ukaranie do sądu. Niedługo później Sąd Rejonowy w Wejherowie na podstawie zebranej dokumentacji przyjął, że wina leży po stronie oskarżonego i orzekł karę w wysokości 5 tys. złotych oraz zasądził opłatę sądową 570 zł.