Kupno sprzedaż samochodu

i

Autor: Shutterstock

Jak nie dać się nabrać przy zakupie używanego auta?

2017-07-11 15:50

Zakup auta – nawet używanego – to poważny krok finansowy. Łatwo ulec emocjom podczas pierwszej jazdy próbnej, lecz warto pamiętać, że pochopna decyzja może być bardzo kosztowna. Podpowiadamy na co zwrócić uwagę.

Jak donosi Santander Consumer Banki, około połowa jego klientów zmienia samochód raz na 4-7 lat, przy czym jedna trzecia robi to nie rzadziej niż co pięć lat. Tylko w tym roku na zmianę czterech kółek zdecyduje się co dziewiąty kierowca. W 70% przypadków będzie to auto używane.

Niewątpliwym plusem takiego rozwiązania jest utrata wartości – po trzech latach auta są warte połowę tego, co pierwszy właściciel musiał zostawić w salonie. Niższe koszty to jednak większe ryzyko. Handlarze mają swoje sztuczki, a jedną z nich jest np. podmiana opon na gorsze.

Zobacz też: Za ile można kupić najtańsze auto używane?

O ile nie powinno nas dziwić np. wymontowanie niefabrycznego radia czy dodatkowa opłata za świetnie wyglądające felgi, tak opony mają bezpośredni wpływ na nasze bezpieczeństwo. Jeśli bieżnik ma mniej niż 1,6 milimetra, a ogumienie jest popękane i zniszczone, ryzykujemy nie tylko (a może aż!) wypadek, lecz mandat w wysokości 500 złotych i odebranie dowodu rejestracyjnego. Trzeba też będzie kupić nowe opony, a to dodatkowe 1000 złotych... minimum!

Jednym z najistotniejszych czynników przy zakupie samochodu używanego, przynajmniej dla kierowców, jest przebieg. Cofanie liczników to nadal zmora polskiego rynku, lecz w przypadku auta serwisowanego w Polsce można sprawdzić historię auta w internecie – wystarczy mieć numer VIN pojazdu. W przypadku aut zza granicy, warto pamiętać, że samochody z silnikami diesla, jeżdżące we flotach, mogą robić nawet 100 000 kilometrów rocznie... i nie jest to coś niespotykanego

Pisaliśmy o: Pierwszy samochód – co wybrać?

O wiele ważniejszy od przebiegu jest stan auta – regularnie serwisowany wóz wydaje się być lepszą inwestycją niż pojazd o nieznanej przeszłości. Zwróćmy uwagę na stopień zużycia tapicerki, dźwigni zmiany biegów, nakładek na pedały, dźwigienki kierunkowskazów, a nawet fakturę pasów bezpieczeństwa. Naszą uwagę powinno przykuć również użycie sporej ilości kosmetyków we wnętrzu pojazdu jak i czysta komora silnika. Warto też pamiętać, że wpisy w książce serwisowej nie uwzględniają kompletnego przejrzenia auta, a tylko usunięcie awarii, którą może być... przepalona żarówka.

Jeśli nie jesteśmy ekspertami w dziedzinie motoryzacji, warto skorzystać z usługi kontroli pojazdu przez ekspertów. Takie rozwiązanie kosztuje około 250 złotych, a do ręki otrzymujemy pełny raport wraz z profesjonalną oceną i dokładnymi zdjęciami.

Zaledwie co dziewiąty kupujący sprawdza, czy oferowane mu przez handlarza auto nie pochodzi z kradzieży. Tymczasem wystarczy przedstawić numer VIN (to numer identyfikacyjny pojazdu) na komendzie policji, która prowadzi rejestr pojazdów skradzionych i wszystko będzie jasne. Od czerwca 2018 roku zrobimy to sami dzięki usłudze CEPiK 2.0. Warto sam numer VIN zweryfikować również pod kątem zgodności między tym co w dokumentach, a tym co wybite na samochodzie. Jeśli auto było wcześniej skradzione, trafi na policyjny parking, a my będziemy mieli problem z odzyskaniem pieniędzy.

Bądź na bieżąco z motoryzacją. Polub nas na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki