Progres widać od razu

Nissan X-Trail e-4ORCE - pierwsza jazda. Tak powinien wyglądać postęp

2022-10-28 19:10

Nissan X-Trail nowej generacji lepiej wygląda i lepiej jeździ. Samochód w czwartej odsłonie jest znacznie lepszy od poprzednika i choć nie udało się uniknąć drobnych potknięć, można powiedzieć - właśnie taka powinna być jego nowa generacja. Uroki SUV-a Nissana mieliśmy okazję odkryć na górskich drogach Słowenii.

Nissan X-Trail - pierwszy test, opinia

Nissan X-Trail doczekał się nowej, czwartej generacji. Auto w zelektryfikowanym wydaniu wjeżdża do europejskich salonów, a my mieliśmy okazję poznać go na międzynarodowych pierwszych jazdach w Słowenii. Różnic względem poprzednika jest cała masa. Co najważniejsze - niemal wszystkie są "na plus", dzięki czemu nowy X-Trail jest po prostu w każdym calu lepszy. Jazda nowym SUV-em Nissana nie jest porywająca i emocjonująca, ale na szczęście nie o to chodzi w segmencie SUV-ów klasy średniej. Auto ma wszystko, by rywalizować z czołówką segmentu - autami takimi jak Toyota RAV4, Kią Sorento czy Skoda Kodiaq.

Nissan X-Trail e-Power e-4ORCE to nietypowa hybryda

Choć na polskim rynku oferowany będzie również spalinowy wariant z miękką hybrydą, to odmiany e-Power i e-Power e-4ORCE są oczkiem w głowie Nissana. Nic dziwnego - hybrydowy układ jest tu rozwiązany w bardzo nietypowy sposób. Samochód jest tak naprawdę... elektrykiem, ale z silnikiem spalinowym pod maską. Konwencjonalna, 3-cylindrowa jednostka nie ma bowiem żadnego mechanicznego połączenia z kołami, a samochód jest wprawiany w ruch tylko i wyłącznie za pomocą silników elektrycznych. W testowanej przez nas wersji e-4ORCE mówimy o dwóch elektrycznych silnikach - po jednym na każdą oś. To rozwiązanie znamy już z Qashqaia, w którym taki napęd sprawdza się całkiem przyzwoicie. Jak układ napędowy radzi sobie z większym X-Trailem?

Jak jeździ nowy Nissan X-Trail?

Nissan X-Trail e-4ORCE oddaje do dyspozycji kierowcy 213-konny układ napędowy. Moc systemowa nie zdradza, że czas przyspieszenia do setki wynosi wg producenta zaledwie 7 sekund. Taka wartość brzmi bardzo obiecująco, ale jak przekłada się na drogowe wrażenia? Auto jest dynamiczne i bardzo elastyczne, ale nie ma tu mowy o wgniataniu w fotel i specjalnych emocjach. Jeśli X-Trail faktycznie przyspiesza do setki w 7 sekund, to nie czuć tego, gdy siedzimy na miejscu kierowcy. Czas przyspieszenia 0-100 zweryfikujemy podczas pełnego testu w Polsce. Silnik spalinowy, który pełni tu tylko funkcję generatora prądu, jest rewelacyjnie wyciszony - przez większość czasu w ogóle nie słychać jego pracy, a nawet gdy wyciskamy z niego siódme poty, depcząc gaz na górskich podjazdach, nie ma tu mowy o uciążliwym wyciu. Nissan przez większość czasu jeździ jak elektryk - po cichu, płynnie i z błyskawiczną reakcją na gaz. Mamy tu również funkcję e-Pedal znaną od czasów premiery drugiej generacji Nissana Leafa. Dzięki temu możemy przez większość czasu prowadzić bez użycia pedału hamulca i odzyskiwać więcej energii podczas hamowania rekuperacyjnego. Szkoda, że jest to "nowy" e-Pedal Step, który nie hamuje do zera i zmusza do użycia hamulca w końcowej fazie zatrzymywania. Cóż - podobno tego właśnie chcieli klienci. Zużycie paliwa zmierzymy w czasie pełnego testu - na górskich drogach, zjazdach i podjazdach wyniki wahały się praktycznie pomiędzy skrajnymi wartościami. Na krótkim odcinku autostrady udało nam się sprawdzić spalanie przy prędkości 120 km/h. Podczas jazdy ze stałą prędkością, Nissan zużywał około 7,5 l/100 km.

Nissan X-Trail - zawieszenie

Jeszcze milszym zaskoczeniem jest praca układu jezdnego. X-Trail nie udaje, że został stworzony do dynamicznej jazdy i choć w kwestii zawieszenia stawia na pewien kompromis, jest to kompromis z wyraźnym ukłonem w stronę komfortu. Auto doskonale tłumi wszelkie nierówności i doskonale izoluje od wszystkich uszczerbków w jakości nawierzchni. Względem poprzednika, różnica jest ogromna - zarówno w jakości prowadzenia, jak i tłumienia. Auto lepiej od poprzednika radzi sobie również w terenie, a system 4x4, pozbawiony mechanicznych elementów łączących przednią i tylną oś, bardzo przyzwoicie pcha auto do przodu również z dala od asfaltu. Część trasy testowej wiodąca przez szutrowe drogi i offroadowy tor zbudowany na potrzeby prezentacji dowiodły, że lekkiego błota i stromych pagórków X-Trail się nie boi.

Wnętrze na nowo

Bardzo dużo zmieniło się również we wnętrzu. Trudno przyczepić się do jakości tworzyw, bo znajdziemy tu dużo skóry, przeszyć wykonanych w technologii zaczerpniętej z modeli Infiniti, sporo miękkich plastików i przyjemne wykończenie wszystkich elementów, których dotykamy podczas jazdy. Nowy, dzielony podłokietnik z przodu jest znacznie wygodniejszy, a pasażerowie z tyłu mają do dyspozycji trzecią strefę klimatyzacji. Nissan zastosował też gniazda USB-C i USB-A, a do dyspozycji mamy bezprzewodową ładowarkę w konsoli środkowej. Cieszy również fakt, że obsługi nie przeniesiono w całości na ekran, a przyciski od kluczowych funkcji są pod ręką. Wpadki? Typowy dla japońskich aut jest brak regulacji długości siedziska. Subiektywnie - selektor "skrzyni biegów", taki sam jak innych zelektryfikowanych Nissanach, mógłby być lepszy - ten działa z pewnym opóźnieniem i nie jest tak wygodny w użyciu jak klasyczna dźwigienka automatu. Trzeba przesunąć go trochę zbyt daleko i zbyt mocno, by wybrane przełożenie (PRND i B) "wskoczyło".

Nissan X-Trail będzie dostępny w kilku wariantach

Nowy SUV Nissana będzie oferowany w wersjach 5 i 7-osobowej. Dobrze, że Nissan daje wybór, bo choć trzeci rząd siedzeń nie będzie raczej przestrzenią do dalekich podróży, producent obiecuje, że niewysokie osoby zmieszczą się tam bez żadnych wyrzeczeń. Kanapa drugiego rzędu siedzeń ma regulowany kąt oparcia i oferuje trzy (prawie) pełnowymiarowe miejsca (nowy X-Trail o dobre kilka centymetrów szerszy od poprzednika), a pojemność bagażnika wynosi 585 l w wersji 5-osobowej. W 7-osobowej konfiguracji, jest to 485 l.

Nissan X-Trail - cena nowego SUV-a

Tanio to już było, i tak dalej... Tak można napisać o każdym nowym samochodzie, który drożeje nie tylko z generacji na generację, ale czasem i z miesiąca na miesiąc. Nissan X-Trail nie należy do najtańszych aut, ale biorąc pod uwagę jego wymiary i wyposażenie standardowe, cena nie wydaje się być przesadzona. Bazowa, najtańsza odmiana jest wyceniona na 181 500 zł. Najtańsza hybryda to z kolei wydatek 196 200 zł - sporo, ale wciąż poniżej 200 000 zł. Dopłata wydaje się być uzasadniona - 204-konny układ napędowy e-Power jest mocniejszy i bardziej oszczędny od miękkiej hybrydy, której sercem jest silnik 1.5 VC-T. Trzycylindrowa jednostka, która jest najtańszym wyborem ma gwarantować przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 9,6 s. Podstawowa hybryda z napędem na przednią oś robi to w 8 sekund i zużywa przy tym znacznie mniej paliwa.

Standardowe wyposażenie bazowej wersji N-Connecta zawiera 18-calowe felgi, przyciemniane szyby tylne, relingi dachowe, LED-owe reflektory, 12,3-calowy ekran dotykowy, cyfrowe zegary, trójstrefową klimatyzację i system kamer 360 stopni - jak widać, "ubogiej" wersji w cenniku po prostu nie ma. Droższa odmiana Tekna, którą testowaliśmy dodaje do tego m.in. system audio Bose, wyświetlacz head-up, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika i system ProPILOT Assist.

Nowy Nissan X-Trail. Czy warto?

Poprawia błędy poprzednika, ma efektywny i całkiem żwawy napęd hybrydowy, dobrze wykończone wnętrze i tylko drobne wady, które nie powinny odstraszyć potencjalnych kupujących. Nissan zaprezentował całkiem udany samochód i nie powinien narzekać na brak zamówień. Pierwsza generacja X-Traila stała się hitem. Czy czwarta odsłona SUV-a powtórzy sukces? Nissan ma na to nadzieje i sporą szansę, że to życzenie się spełni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki