TEST nowy Opel Corsa 3D 1.0 Turbo Cosmo: uniwersalnie i z duchem czasów - ZDJĘCIA

2015-02-01 2:39

W klasie samochodów małych konkurencja jest ostra i bezwzględna. Oprócz Niemców obstawiających mocno segment B, silną pozycję mają też produkty z Japonii, Francji czy Korei Południowej. Koncern z Russelsheim jednak tanio skóry sprzedać nie zamierza i w związku z tym przedstawił najnowszą generację swojego przedstawiciela aut klasy B. Pierwszy mój kontakt z Oplem Corsą zrobił na mnie kolosalne wrażenie. A kilka już dni spędzonych z tym niedużym modelem spod znaku pioruna, utwierdziło mnie w przekonaniu, że to mocny i uniwersalny, ale trochę zbyt drogi gracz.

Opel Corsa, który zadebiutował na rynku w 1982 roku jest jednym z największych przebojów w Europie. Przez ponad 30 lat pojawiło się pięć generacji. Ta ze zdjęć zadebiutowała podczas Salonu Samochodowego w Paryżu pod koniec 2014 roku. Corsa o rynek musi rywalizować z bardzo silną konkurencją - m.in. z: Toyotą Yaris, Renault Clio, Peugeotem 208, Hyundaiem i20, czy Skodą Fabią. Takie auta są stosowane również jako samochody na których egzaminy zdają przyszli kierowcy. Zobaczmy zatem jakich argumentów używa najnowsza generacja Opla Corsy, żeby przekonać do siebie klientów.

Ewolucja w wyglądzie

Chociaż właścicielem Opla de facto jest amerykański koncern General Motors to samochody z błyskawicą w logo powstają w Europie. I stąd właśnie widać bardzo podobny trend do konkurencyjnego Volkswagena. Opel wprowadzając nową generację Corsy nie spowodował wielkiej rewolucji w wyglądzie auta. Bryła nadwozia pozostała w ten sam sposób zaokrąglona. Przyznać trzeba, że 3-drzwiowa odmiana prezentuje się o wiele lepiej od 5-drzwiówki (taki model właśnie trafił do tego testu). Z przodu widać spore zmiany. Przede wszystkim dużo większy jest grill samochodu i przypomina ten stosowany przed laty w Peugeocie 407, ale z tą różnicą, że w Corsie na środku jest podłużna chromowana listwa z logotypem. Powyżej dwa łezkowate reflektory z żarnikami biksenonowymi i funkcją doświetlania zakrętów, co jest niestety już opcją (co ciekawe nie ma spryskiwaczy reflektorów). Opadająca maska z dodatkowymi przetłoczeniami dodaje uroku.

Przeczytaj też: TEST Opel Mokka 1.4 Turbo 4x4 Cosmo: mieszczuch ponad schematami

Przechodząc do linii bocznej widać, że ta płaszczyzna najmniej się zmieniła. Grafitowy kolor, którym pokryto testowy egzemplarz ładnie komponował się na całej bryle. 15-calowe felgi aluminiowe dodały uroku dynamicznej sylwetce, jak również delikatne wypuklenie spodu drzwi, kończące się przy tylnym kole. Przetłoczenia na tylnych błotnikach przechodzą w tylne lampy. Małe okienka przy słupkach A pomagają przy manewrach, ale szerokie słupki C z małymi tylnymi szybami już mocno szkodzą przy wyjeżdżaniu tyłem z miejsca parkingowego.

Z tyłu Corsy widać podobieństwo do poprzednika. Mocno zwężająca się klapa bagażnika z dużą tylną szybą pozostały praktycznie bez zmian – nie licząc dwóch delikatnych linii nad i pod znaczkiem producenta. Zniknęła osobna klamka do otwierania – w nowej Corsie mechanizm ukryto pod znaczkiem z błyskawicą. Zderzak posiada spore wycięcie na tablicę rejestracyjną, nad którą ukryto obiektyw opcjonalnej kamery cofania – łatwo się brudzi. Szkoda, że tylne światła nie posiadają LED-ów. Delikatny napis TURBO może zdradzać z jaką wersją silnikową mamy do czynienia. Nie zapomniano również o chromowanej końcówce układu wydechowego.

Niemiecki porządek w środku

Wsiadając do środka przez szerokie drzwi można poczuć się w znajomym wnętrzu. Kierownica ma standardowy design wszystkich Opli. Jest gruba, może być obszyta skórą i z ważnym dodatkiem – podgrzewaniem wieńca. Dodatkowo przewidziano na niej przyciski od tempomatu, radia, bluetooth i układu zapobiegającego kolizjom. Przed kierowcą przewidziano dwa zegary obrotomierza i prędkościomierza. Osobiście uważam, że ten sposób ułożenia cyfr nie jest zbytnio czytelny. Pomiędzy pojawił się ekran komputera pokładowego i dwa wskaźniki poziomy paliwa oraz temperatury cieczy chłodzącej w formie kropek. Niestety sterowanie komputerem nadal znajduje się w formie pierścienia w dźwigience kierunkowskazów.

Najwięcej zmian pojawiło się na konsoli środkowej. W testowanej Corsie było w trzech kolorach, co mocno ożywiało wnętrze. Ciemna góra, imitujący aluminium pas oraz beżowy pas wymieszany z ciemnymi wstawkami (również wykończonymi na fortepianowy połysk) bardzo pozytywnie wpływają na odbiór wnętrza. Główne miejsce na konsoli środkowej zajmuje kolorowy wyświetlacz dotykowy obsługujący audio, bluetooth czy wyświetlający obraz kamery cofania. Niestety zabrakło w nim nawigacji satelitarnej. Poniżej trzy fikuśne pokrętła z genialnym podświetleniem od układu automatycznej klimatyzacji. Przed skrzynią biegów przewidziano niewielką półeczkę na drobiazgi wraz z gniazdami AUX/USB i zapalniczki. Całość jest poukładana i przemyślana.

Zobacz też: TEST Opel Meriva 1.6 CDTi Design Edition: kiedy Corsa to za mało

Fotele testowanej Corsy były obite dwukolorową tapicerką. Jasne połacie to tkanina, natomiast ciemne pokryto skórą z białymi przeszyciami. Szeroki zakres regulacji pozwala znaleźć miejsce dla każdego. Pomocne przy tym jest dwupłaszczyznowe regulowanie kolumny kierownicy. Podczas szybszej jazdy przednie fotele zapewniały niezłe trzymanie boczne. Troszkę dłuższe mogłyby być siedziska, ale to raczej kwestia braku wysuwanego elementu, który mógłby podtrzymywać uda. Zajęcie miejsca na tylnej kanapie może przysparzać lekkich problemów, ale kiedy już opanuje się odpowiednią technikę to nie ma strachu o uderzenie głową w dach czy słupek B. Miejsca w drugim rzędzie jest sporo i nawet rosłym osobom nie będzie go brakować. Delikatnie opadająca linia dachu nie zabiera za dużo miejsca nad głową. Niestety nie przewidziano placu na podłokietnik, ale dwie dorosłe osoby się zmieszczą. Obszaru na nogi też nie braknie, nawet jeśli usiądzie rosła osoba z przodu.

Również przestrzeń bagażowa nie powoduje strachu i powodów do niepokojów. Foremne 265 l w konfiguracji 5-osobowej pozwala zapakować duże zakupy czy nawet pomyśleć o wyjeździe na krótki wypoczynek. Komu mało miejsca na bagaże może w prosty sposób powiększyć bagażnik do 1090 l. Jednak porównując do konkurencji spod znaku Fabii III (330 l), Peugeota 208 (311 l), Renault Clio (300 l) czy Toyoty Yaris (286 l) to wartości Corsy są dość skromne.

Mocny mały agregat

Testowany Opel Corsa wyposażony został w najmocniejszą jednostkę benzynową. Wspomagany turbosprężarką motor o pojemności 1 litra generuje 115 KM i 170 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Może i na papierze te wartości nie wyglądają bardzo zachęcająco, ale już pierwsze kilometry szybko weryfikują rzeczywistość. Dzięki zastosowaniu turbosprężarki już od dolnej partii obrotów silnik chętnie napędza samochód nie serwując żadnych zająknięć. Mocniejsze wciśnięcie pedału gazu nie powoduje protestów benzyniaka. Dynamiczna jazda po mieście nie jest większym wyzwaniem dla Corsy 1.0 Turbo. Zwłaszcza, że 100 km/h pojawia się po 10,3 sekundy a prędkość maksymalną określono na 195 km/h.

Do współpracy zatrudniono 6-biegową przekładnię manualną, która jest mocną stroną najnowszej Corsy. Krótkie skoki oraz precyzyjne drogi prowadzenia przekładają się na przyjemną zmianę biegów. Widać, że niemieccy konstruktorzy przyłożyli się do tworzenia tej przekładni. 3-cylindrowa jednostka z rodziny Ecotec jest jedną z najcichszych z pośród wszystkich 3-cylidrowców. Do środka nie przedostają się żadne drgania, a gdyby nie wskazania obrotomierza, ciężko byłoby poznać, że silnik pracuje.

Nie przegap: Opel Cascada 1.6 SIDI Turbo - TEST eleganckiego kabrioletu z polskiej fabryki

Mocną stroną jest też apetyt na bezołowiowe paliwo. Jazda po Warszawie zaowocowała zużyciem 6,6 l/100 km. Wyjazd za miasto, przy płynnej jeździe z prędkościami rzędu 90-120 km/h pozwoliła obniżyć do poziomu 5,2 l/100 km. Średnio przez prawie 500-kilometrowy test Opel Corsa z silnikiem 1.0 Turbo zużywał 5,9 l/100 km. To tylko o 1 l/100 km więcej niż deklaruje producent. Warto zaznaczyć, że testowany egzemplarz był wyposażony w system start&stop, który z niewiadomych powodów w całym teście załączył się tylko... raz.

Precyzyjna jazda

Najnowsza generacja Opla Corsy cechuje się bardzo dobrymi warunkami jezdnymi. Przy małych prędkościach kierownicą kręci się lekko, a jeśli ktoś potrzebuje dodatkowego odciążenia może włączyć tryb "city". Podczas jazdy wspomaganie kierownicy dawkuje odpowiednią siłę i kierowca zawsze wie co się dzieje z przednimi kołami. W czasie jazdy Corsa prowadzi się jak po sznurku i nawet gwałtowna zmiana kierunku nie wyprowadza auta z równowagi.

Niewątpliwa w tym zasługa przeprojektowania tylnego zawieszenia. Zmieniona geometria, praca sprężyn i amortyzatorów przy belce skrętnej spowodowała, że auto jest stabilniejsze. W połączeniu z kolumnami McPhersona z przodu i precyzyjnym układem kierowniczym, tendencje do podsterowności są małe, a to zachęca do żwawszej jazdy. Porównując do konkurencji Corsa zdecydowanie poprawiła zawieszenie. Przy jeździe dziurawymi odcinkami dróg do wnętrza nie przedostają się żadne niepowołane stuki, a nadwozie nie wpada w nieprzyjemne kołysanie.

Wyposażenie to znowu atut. ABS, ESP, ASR, system wspomagania ruszania pod górkę, 6 poduszek powietrznych to tylko wierzchołek listy. Dodatkowo nad bezpieczeństwem pasażerów czuwał w testowanym egzemplarzu system zapobiegający kolizjom kontrolujący odległość przed poprzedzającym samochodem. Kiedy odstęp niebezpiecznie się zmniejszał, najpierw uruchamiany był sygnał świetlny i dźwiękowy, a gdy nie było reakcji Corsa samoczynnie hamowała.

Niemiecka cena

Przechodząc do podsumowania nie sposób nie wspomnieć o cenie. Auto w bardzo ubogiej podstawie z motorem 1.2 70 KM startuje od ceny 40 800 zł. Prezentowane na zdjęciach auto to natomiast najbogatsza wersja wyposażeniowa Cosmo. Cechuje się też niestety kosmiczną ceną. Ceny 3-drzwiowej Corsy z silnikiem 1.0 Turbo 115 KM startują od 65 850 zł. W standardzie otrzymujemy jednak bogato wyposażone auto: automatyczna klimatyzacja, biksenonowe reflektory, 15-calowe felgi ze stopów lekkich, czujniki parkowania z tyłu, radio to tylko niektóre elementy wyposażenia standardowego. Jednak takie dodatki jak okno panoramiczne (2950 zł), kamera cofania (1200 zł), system kontrolujący odległość od poprzedzającego samochodu (2900 zł), czy podgrzewanie kierownicy i przednich foteli (1750 zł) skutecznie podbija podstawową kwotę do prawie 75 000 zł. I tutaj pojawia się problem.

Sprawdź także: TEST Opel Insignia 2.0 CDTi BiTurbo Cosmo: typ popularny

O jaki problem chodzi? Za kwotę jaką podałem, można już śmiało kupić większą Astrę, albo rozglądać się za innym niemcem. Dla przykładu dobrze wyposażony Volkswagen Golf z silnikiem 1.4 TSI 122 KM w najbogatszej wersji wyposażeniowej Highline kosztuje 76 390 zł. Francuski Peugeot 308 z benzynowym silnikiem 1.2 PuteTech w prawie najbogatszej konfiguracji Active to znowu wydatek 74 100 zł. Powstaje zatem pytanie czy warto wydać aż tyle na pojazd segmentu B? Jeśli jednak przy wyborze pojazdu nie decydują pieniądze, a zapotrzebowanie na nieduży środek transportu do miasta, który sprawdzi się też w trasie, to oferta Opla jest trafna. Nowa Corsa podąża za duchem czasów - wygląda ciekawie, fajnie się prowadzi i oferuje niezłą jakość wraz z wysokim wyposażeniem.

Najgorzej, że w Polsce kolosalne znaczenie ma jednak kwestia kosztów. Czy nowa Corsa będzie się tak dobrze sprzedawać jak poprzednie generacje? To zweryfikuje dopiero czas, bo auto póki co jest całkowitą nowością. Opel jednak żeby przekonać do siebie klientów, powinien nieco obniżyć ceny. Sam wygląd, popularność wcześniejszego modelu, czy kampanie reklamowe z krzyczącym OH! na billboardach do sukcesu raczej nie wystarczą.

Opel Corsa 1.0 Turbo - dane techniczne

SILNIK R3 12V
Paliwo Benzyna
Pojemność 999 cm3
Moc maksymalna 115 KM/ przy 6000 obr./min
Maks mom. obrotowy 170 Nm/ przy 1800 obr./min
Prędkość maksymalna
195 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 10,3 sekundy
Skrzynia biegów manualna/ 6 biegów
Napęd przedni
Zbiornik paliwa 45 l
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 6,1/ 4,3/ 5,0 l
poziom emisji CO2
115 g/km
Długość 4021 mm
Szerokość 1944 mm
Wysokość 1479 mm
Rozstaw osi
2510 mm
Masa własna
1124 kg
Ładowność 541 kg
Pojemność bagażnika
265/1090 l
Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane/ tarczowe
Zawieszenie przód
Kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył
belka skrętna
Opony przód i tył (w testowym modelu)

185/65 R15

.
Polub SuperAuto24.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki