Kuba Przygoński, autor tekstu i Toyota GR Yaris

i

Autor: Maciej Lubczyński Kuba Przygoński, autor tekstu i Toyota GR Yaris

Hybrydowa Toyota Yaris lata za grosze, a sportowy GR Yaris lata bokiem. Kuba Przygoński pokazał mi, jak

2021-11-04 15:32

Toyota GR Yaris nie istniałaby, gdyby nie zwykły, miejski Yaris. Samochód, który budzi emocje głównie za sprawą niskiego zużycia paliwa i zwinności w mieście, w hybrydowej wersji może "latać" praktycznie za darmo. 261-konny GR Yaris również "lata", ale... bokiem, zamiatając tylną osią jak szalony. Kuba Przygoński, który zasiadł za jego sterami, nie musiał dwa razy prosić. Toyota słucha się doświadczonego kierowcy i robi rzeczy, które jeszcze kilka lat temu byłyby w Yarisie nie do pomyślenia.

Toyotę Yaris zna chyba każdy. I chyba dla każdego jest to ekonomiczny, niezawodny, miejski samochód, który nie budzi szczególnych emocji. Coraz więcej osób dostrzega jednak, że Toyota idzie swoją własną drogą, a (nie bójmy się tego określenia) ekstremalny GR Yaris to samochód, który budzi skojarzenia z motoryzacją sprzed lat. Dziką, uzależniającą i taką z plakatów nad łóżkami w chłopięcych pokojach. O ile w Yarisie odnajdzie się każdy kierowca, tak GR Yaris jest maszyną, z której 100% możliwości wykrzesać mogą Ci, którzy mają niemałe pojęcie o sportowej jeździe. Na pokładzie pędzącego bokiem GR Yarisa miałem okazję porozmawiać z Kubą Przygońskim, który potrafi katować opony jak mało kto.

Toyota GR Yaris i Kuba Przygoński na Torze Słomczyn

Jak widzicie zapewne na nagraniu, uśmiech nie schodził z mojej twarzy przez niemal cały czas. Zanim jednak Kuba zaczął rozbijać muchy o boczne szyby sportowej Toyoty, pogadaliśmy o tym, czym GR Yaris różni się od zwykłego i dlaczego jeden model nie mógłby istnieć bez drugiego. Warto pamiętać, że Toyota GR Yaris to homologacyjny samochód rajdowego Yarisa WRC.

Ze "zwykłego" Yarisa, jakiego znamy z dróg pozostało niewiele elementów i choć podobieństwo widać na pierwszy rzut oka, a samochody te są stylizowane bardzo podobnie, to pod płaszczykiem miejskiego "japończyka" skrywa się tu prawdziwy dzikus. 261-konny silnik, napęd na 4 koła z możliwością skierowania 70% momentu obrotowego na tylną oś i manualna przekładnia, która drastycznie zwiększa współczynnik czystej frajdy z jazdy, czyli coś, o czym niektórzy producenci mogli przez ostatnie lata trochę zapomnieć. Choć, jak wspomniałem wyżej, 100% możliwości GR Yarisa wykorzysta tylko odpowiedni kierowca, nie oznacza to, że samochód ten jest skomplikowany czy trudny w prowadzeniu. Wręcz przeciwnie - jest piekielnie szybki, skuteczny, a nawet nowicjuszom da niewiarygodną porcję frajdy z jazdy. 

A w kategorii "samochód na co dzień"? Cóż, nawet Kuba przyznał, że podczas miejskiej jazdy ceni sobie automatyczną skrzynię biegów, która pozwala odpocząć lewej nodze i toczyć się spokojnie w zatłoczonym mieście. Hybrydowy Yaris nadaje się do miasta jak mało który samochód, a jego niskie zużycie paliwa, szczególnie w dzisiejszych czasach, jest na wagę złota.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki