Latał dronem nad kopalnią, usłyszał zarzut. Francuski dziennikarz tłumaczył się w idiotyczny sposób!

i

Autor: mj-s

Latał dronem nad kopalnią, usłyszał zarzut. Francuski dziennikarz tłumaczył się w idiotyczny sposób!

2020-02-20 10:08

Latał dronem nad kopalnią, usłyszał zarzut przestępstwa z Ustawy Prawo Lotnicze. Obywatel Francji, który kierował sprzętem i nagrywał materiał wideo w strefie ochronnej bełchatowskiej kopalni węgla brunatnego nie miał na to wymaganej zgody. Pomimo, tego 3-osobowa ekipa zdecydowała się wjechać na plac uśredniania węgla i zrealizować swoje filmowe plany.

19 lutego po godzinie 14.00 oficer dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał zgłoszenie, że nad obiektem Elektrowni Bełchatów zauważono drona, który filmuje okolicę.

- Latanie na terenie obiektów strategicznych jest zabronione dlatego pracownicy ochrony natychmiast zareagowali. W takiej sytuacji oraz wobec podejrzenia, że osoby mogą nielegalnie nagrywać okolice bełchatowskiej elektrowni, na miejsce niezwłocznie zostały skierowane policyjne patrole. – informuje bełchatowska policja.

Mundurowi szybko zweryfikowali otrzymaną informację i natychmiast zidentyfikowali właściciela sprzętu. Był nim 35-letni obywatel Francji, któremu towarzyszyli dwaj mężczyźni. Dronem sterował Francuz, który chciał nagrać okolicę nad kopalnią Bełchatów. Funkcjonariusze wylegitymowali pilota, okazało się, że nie posiada on upoważnienia do przebywania na terenie zakładu oraz przede wszystkim nie ma wymaganej zgody na rejestrowanie za pomocą drona obszaru KWB Bełchatów.

-Mężczyzna tłumaczył, że pracuje dla francuskiej telewizji publicznej i chciał krótko nagrać elektrownię węglową w Bełchatowie. Tłumaczył, iż nie miał wiedzy, że w tym miejscu nie może dokonywać lotów oraz nagrania – uściślają przebieg interwencji mundurowi.

Tłumaczenie dziwne i pokrętne, nie trzeba być specjalistą w tej dziedzinie, by prawidłowo rozszyfrować wszechobecne znaki informujące o zakazie fotografowania i filmowania, zarówno na terenie kopalni jak i elektrowni Bełchatów. Nieoficjalnie wiemy, że ekipa została zatrzymana w okolicach placu uśredniania węgla, czyli ewidentnie na terenie zakładu.

Również z nieoficjalnie krążą informacje, że filmowcy zwracali się do centrali PGE z prośbą o umożliwienie realizacji nagrania bełchatowskiej kopalni. Takowej zgody jednak nie otrzymali, co jak wskazują wydarzenia z 19 lutego nie zatrzymało ich przed realizacją swoich planów.

PGE GiEK sprawy nie komentuje. Francuski dziennikarz trafił do kleszczowskiego posterunku policji, gdzie został przesłuchany, postawiono mu też zarzut.

- Zgodnie z art. 212 ust.1 pkt a Ustawy Prawo Lotnicze za wykonanie lotu przy użyciu statku powietrznego i naruszenie zasad dotyczących ruchu lotniczego obowiązujących w obszarze, w którym lot się odbywa, grozi kara 5 lat pozbawienia wolności - dodają bełchatowscy policjanci.

Nie tylko Francuzi chcę filmować

Bełchatowskie energetyczne giganty nie pierwszy – i z pewnością nie ostatni - raz są obiektem zainteresowań zagranicznych ekip filmowo – telewizyjnych. Miesiąc temu, 19 stycznia na teren powiatu bełchatowskiego przyjechała znana, szwedzka aktywistka, Greta Thunberg. 17-latce również towarzyszyła ekipa filmowa. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Thunberg również chciała otrzymać zgodę PGE na realizację materiału na terenie zakładów. Kiedy się na to nie zgodzono, ekipa pojechała do Kleszczowa. Na tamtejszym tarasie widokowym, z którego rozpościera się krajobraz kopalni i elektrowni przez kilkanaście minut realizowano nagranie. Szerzej pisaliśmy o tym w artykule Greta Thunberg W TAJEMNICY odwiedza Polskę i nagrywa. Będzie krytyka polskich kopalń?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki