To było spore zaskoczenie dla fanów Stilonu. Juniorzy nie mieli problemów, by ograć przeciwnika.
Po meczu było praktycznie po pierwszej połowie, bo Warta prowadziła 4 do 0. - Nie wiem co powiedzieć. Zagraliśmy fatalnie - mówił po spotkaniu Adam Gołubowski, szkoleniowiec. Stilon zagrał rezerwowym składem, tylko z dwoma piłkarzami z podstawowej jedenastki. Jednak tak wysoka porażka z juniorskim zespołem nie powinna przytrafić się trzecioligowemu zespołowi.
Zespół Warty cieszył się z wyniku, jednak trener Paweł Wójcik, studził emocje. - Puchary rządzą się swoimi prawami i czasem tak bywa, że młodzież sprawia niespodzianki. Moi zawodnicy nabiorą większej pewności siebie i zaczną zdobywać punkty w centralnej lidze juniorów, bo to jest dla nas najważniejsze - dodał.
Honorową bramkę dla Stilonu zdobył Łukasz Maliszewski.
W sobotę (16.09) niebiesko-białych czeka ligowy, wyjazdowy mecz. Zmierzą się z Gwarkiem Tarnowskie Góry.
Czytaj też: Akademia Młodych Orłów od października w Gorzowie