Serce pęka!

Kalisz. Skoczyła do wody, by ratować synka. Osierociła szóstkę dzieci. "Kobietę udałoby się uratować"

2023-07-04 9:35

Pod koniec czerwca w rzece Prosna w Kaliszu doszło do potwornej tragedii. Taisa S. (42 l.+) zginęła próbując ratować swojego syna, 13-letniego Wiktora, który wpadł do wody. Chłopiec wypłynął, ale kobieta nie miała tyle szczęścia. Zmarła w wyniku utonięcia. Osierociła szóstkę dzieci. TVN 24 dotarł do świadków tamtej tragedii. ich relacja jest wstrząsająca.

Taisa utonęła ratując syna

Tragedia rozegrała się 27 czerwca około godz. 17.00 w Kaliszu. Taisa była na spacerze ze swoim synkiem, 13-letnim Wiktorem. Chłopiec podbiegł do rzeki Prosna. W pewnym momencie poślizgnął się i wpadł do wody. Taisa ruszyła na ratunek. Chłopiec wyszedł o własnych siłach, ale kobieta zniknęła pod wodą. W miejscu, w którym się znajdowała, rzeka jest niezwykle zdradliwa. Jeden z mężczyzn, który był w okolicy, ruszył kobiecie na pomoc. Nie odnalazł jej. Wkrótce potem na miejscu pojawiły się straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja. Niestety, służby wyłowiły ciało 42-latki. Lekarz stwierdził zgon. Taisa osierociła szóstkę dzieci. Troje z nich jest nieletnich. Wychowywała je samotnie. Rodzina była pod opieką MOPS. Decyzję o tym, gdzie trafią dzieci Taisy, podejmie sąd rodzinny.

Czytaj więcej: Mama uratowała Wiktorka, sama utonęła. "Usłyszałam krzyk". Porażająca relacja świadków

Świadek o utonięciu Taisy: Kobietę udałoby się uratować 

TVN 24 dotarł do kobiety, która była świadkiem całego zajścia. Pani Patrycja powiedziała reporterowi stacji, jak wyglądało szukanie pomocy dla Taisy i jej synka. - Zostałam na straży z trzema wózkami. Jedna z nas zajęła się wezwaniem służb ratowniczych, a druga pobiegła do pobliskiej restauracji prosić o pomoc. Nikt z siedzących przy kawie mężczyzn nie podniósł się. Siedzieli i patrzyli, mówili, że nie potrafią pływać. Próbowałam zatrzymywać rowerzystów, ale też odmawiali pomocy, niektórzy to nawet słuchawek z uszu nie zdjęli. 200 metrów od miejsca zdarzenia trenowali kajakarze. Pomimo naszych krzyków nie usłyszeli nas - opowiada kobieta. Dodała, że dopiero po jakimś czasie dwóch mężczyzn zdecydowało się pomóc. Jeden z nich wskoczył do wody i szukał Taisy, ale bezskutecznie. - Gdyby kilku mężczyzn złapało się za ręce, to być może kobietę udałoby się uratować - oceniła kobieta.

Sprawę śmierci 42-latki wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Kaliszu.

Skoczyła do wody, by ratować syna. Zobacz zdjęcia

Kobieta utonęła w Strzelcach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki