Ograniczenie wolności, grzywna a nawet… ARESZT grożą księdzu Wojciechowi P. z Rawicza (woj. wielkopolskie). Wszystko dlatego, że z kościelnych głośników duchowny zbyt wcześnie, zbyt późno i zbyt często puszczał kościelne pieśni. Okoliczni mieszkańcy nie mogli przez to spać. - Człowiek przez to własnych myśli nie słyszał - mówią mieszkańcy Rawicza, którym nie podobały się koncerty proboszcza.
Zanim mieszkańcy poszli na policję, próbowali sprawę załatwić polubownie. Rozmawiali z księdzem, napisali pismo do kurii i petycję do gminy. „Każdego dnia od wczesnych godzin porannych, aż do wieczornych zmuszeni jesteśmy wysłuchiwania wszystkich nabożeństw i towarzyszących im pieśni” - napisali w petycji. NIkt nie chciał interweniować.
Mieszkańcom pomogła jednak policja. Pod koniec grudnia ksiądz został wezwany na komendę. - Księdzu został przedstawiony zarzut z art. 51 kodeksu wykroczeń. Jako osoba odpowiedzialna za funkcjonowanie parafii, odtwarzał z głośników zewnętrznych muzykę od marca do września 2020 roku, czym zakłócił spokój mieszkańców miasta Rawicza - mówi asp. sztab. Beata Jarczewska i wyjaśnia, że policja nie miała podstaw, by odmówić wszczęcia tego postępowania. - Materiał dowodowy został zebrany i pozwolił na postawienie zarzutu. Chcemy, żeby sprawę rozstrzygnął sąd - mówi funkcjonariuszka.
Ksiądz proboszcz nie kryje oburzenia. Z kościelnej ambony grzmi na mszach: - To bardzo przykre. Zostałem oskarżony przez własnych parafian.
Polecany artykuł: