Smardzowice. Strażak niemal zagłodził psa na śmierć. Z Marleya została skóra i kości
Wolontariusze nie mogli uwierzyć własnym oczom! W Smardzowicach (powiat krakowski) właściciel niemal zagłodził swojego psa na śmierć. W dodatku człowiekiem bez serca, który doprowadził psiaka do takiego stanu okazał się miejscowy strażak. O interwencji na własnej nieruchomości mężczyzna dowiedział się przypadkowo. Wolontariusze poprosili bowiem służby o pomoc w wejściu na zamkniętą posesję. Powiadomienie w tej sprawie otrzymała straż pożarna, która zadysponowała na miejsce... druha będącego opiekunem czworonoga. Dopiero wówczas inspektorka Fundacji Dla Zwierząt La Fauna wytłumaczyła strażakowi, jaki jest powód interwencji. - Panowie Policjanci skontaktowali się z dyżurną, a ta z gminą, uzyskując zielone światło do wejścia na posesję. W tym celu powiadomiona została miejscowa jednostka Straży Pożarnej, która miała pomóc nam sforsować bramę. Ku naszemu zdziwieniu w tym momencie z domu wyszedł "pan właściciel". Okazało się, że zbudziło go powiadomienie o akcji, wszak jako wzorowy obywatel jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej... Zabraliśmy z posesji ŻYWE ZWŁOKI! Wychodząc z budy owczarkowaty ciapek przewrócił się. Później nie mógł pokonać małego schodka... Żal rozrywał serce wszystkim obecnym i nikt nie miał żadnych wątpliwości, że skoro udało się doprowadzić tego psiaka do takiego stanu, to z małymi kundelkami będzie to samo. Zabraliśmy wszystkie i będziemy walczyć o zakaz posiadania zwierząt! - piszą wolontariusze z Fundacji Dla Zwierząt La Fauna.
Pies został odebrany okrutnemu właścicielowi. Trwa zbiórka na leczenie Marleya
Pies Marley (tak został nazwany przez wolontariuszy) oraz dwa inne psiaki znajdują się już w bezpiecznym miejscu. Zostały odebrane właścicielowi, który może teraz odpowiadać przed sądem za znęcanie się nad zwierzętami i otrzymać zakaz posiadania zwierząt. Fundacja prowadzi w Internecie zbiórkę pieniędzy na leczenie Marleya. Pies trafił do kliniki weterynaryjnej i dochodzi do siebie po gehennie zgotowanej mu przez właściciela. Niestety cierpi na znaczny zanik mięśni. Pozostałe psiaki odebrane strażakowi także wymagają pomocy weterynaryjnej, sunia ma dużą przepuklinę i najprawdopodobniej jest w ciąży. Wszystkie będą potrzebować odrobaczeń i szczepień.