Są największą i najbardziej charakterystyczną i charakterną dzielnicą. Sto lat temu Bałuty zostały przyłączone do Łodzi - wcześniej były największą w Europie - 100-tysięczną wsią. Z powodu tego okrągłego jubileuszu znalazły się w centrum uwagi. Dzielnica cieszy się złą sławą, ale to nadaje jej charakteru. - "Bez kija i noża nie podchodź do bałuciorza". Ten taki bałucki folklor, taki brudny sznyt, brudny klimat jest widoczny praktycznie na każdym rogu. Wszyscy wiedzą, o co chodzi - mówi jeden z uczestników obchodów stulecia przyłączenia Bałut do Łodzi.
Niechlubna sława Bałut
I właśnie ta niechlubna sława, zdaniem Joanny Podolskiej z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, które zorganizowało obchody, bałuciarzom pasuje. - Oni ten swój folklor pielęgnują, identyfikują się z tym miejscem - mówi. - "Nie chcesz zębów stracić, to mi zejdź z drogi. Ja z Bałut jestem, mój drogi" - przytacza dawne powiedzenie.
A kim są bałuciarze? - Stereotypowo, bałuciarz to jest taki cwaniaczek, ktoś kto potrafi wszystko załatwić, oszukać, zachachmęcić. Krzywdzące i niesprawiedliwe, bo Bałuty to na prawdę fajne miejsce, z fajnymi ludźmi i bardzo klimatyczne - mówi Justyna Tomaszewska z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, przewodnik po Łodzi.
W dniu obchodów stulecia przyłączenia Bałut do Łodzi wszyscy byli bałuciarzami:
Z okazji jubileuszu na Bałutach świętowano - były wycieczki, projekcje filmowe, spotkania z rodowitymi bałuciarzami. We wrześniu natomiast zostanie wydany bałucki słownik.
Więcej o sławie łódzkich Bałut w materiale reporterki Radia ESKA Eli Piotrowskiej, posłuchajcie:
A Wy, lubicie Bałuty? Piszcie!