Przeżyła koszmar na pogrzebie taty! Niewiarygodne, czego była świadkiem. Zbezczeszczono ciało mojego ojca

i

Autor: Shutterstock Smród rozkładającego się ciała i hałas wywołany przez piłę elektryczną - w takich warunkach żegnała w domu pogrzebowym swojego ojca 45-latka z Olsztyna, zdj. ilustracyjne

Kobieta mówi o skandalu

Przeżyła koszmar w dniu pogrzebu taty! Niewiarygodne, czego była świadkiem. "Zbezczeszczono ciało mojego ojca"

2024-05-08 8:29

45-latka z Olsztyna nie mogła w spokoju pożegnać swojego zmarłego taty. Gdy zjawiła się z innymi żałobnikami pod domem pogrzebowym, przywitał ich smród rozkładającego się ciała, w związku z czym do środka weszła tylko najbliższa rodzina. To nie był jednak koniec nieszczęścia, bo zza ściany, gdzie trwała sekcja zwłok, było słychać odgłos piły elektrycznej.

Olsztyn. Pogrzeb ojca 45-latki w atmosferze skandalu

Smród rozkładającego się ciała i hałas wywołany przez piłę elektryczną - jak informuje Fakt.pl, w takich warunkach żegnała w domu pogrzebowym swojego ojca 45-latka z Olsztyna. Kobieta zjawiła się pod budynkiem razem z innymi żałobnikami, ale z uwagi na unoszący się w powietrzu fetor do środka weszła tylko najbliższa rodzina. Zanim w ogóle do tego doszło, jeden z pracowników wyszedł do zgromadzonych ludzi i ze łzami w oczach powiedział, że "nie wie, co ma robić, bo jest niesamowity smród". To nie wszystko, co musiała zdzierżyć 45-latka i rodzina zmarłego.

36-latek zatrzymany po skandalu w Krakowie. Twierdził, że nie wiedział co robi

W jednej sali pożegnanie zmarłego, obok... sekcja zwłok

Gdy najbliżsi mężczyzny weszli do domu pogrzebowego, nie było im dane pożegnać go w spokoju, bo zza ściany było słychać odgłos piły elektrycznej - w tym czasie obok trwała akurat sekcja zwłok. Kobieta postanowiła w związku z tym powiadomić o wszystkim sanepid, ale jego pracownicy zasugerowali wezwanie straży miejskiej. Nie chcąc w dniu pogrzebu taty wywoływać jeszcze większego zamieszania, mieszkanka Olsztyna zrezygnowała z tego pomysłu, ale nadal nie doczekała się przeprosin za ww. zdarzenia.

- Zakłócono nam ostatnie pożegnane, domagamy się przeprosin. Zbezczeszczono ciało mojego ojca. Tata był bardzo uczulony na zapachy i na pewno nie chciałby, żeby tak wyglądała ceremonia ostatniego pożegnania - mówi w rozmowie z Fakt.pl 45-latka.

W odpowiedzi na te zarzuty pracownik administracji budynku powiedział, że dom pogrzebowy zostanie niedługo zamknięty i przeniesiony do nowego miejsca, gdzie do dyspozycji będzie zewnętrzna chłodnia i sala sekcyjna. Mężczyzna dodał, że w tej sprawie nie wpłynęła żadna oficjalna skarga, ale przeprasza rodzinę za to, co się stało.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki