- W Warmątowicach 66-letnia kierująca renault zignorowała znak "STOP" na przejeździe kolejowym i wjechała na tory, gdzie jej auto zawisło.
- Nadjeżdżający pociąg osobowy relacji Gliwice-Opole uderzył w samochód. Kobieta zdążyła uciec, a świadek uratował śpiącego w aucie mężczyznę, samemu doznając urazu nogi.
- Maszynista pociągu był trzeźwy, pasażer renault miał ponad 2 promile alkoholu we krwi. Siedmiu pasażerów pociągu nie odniosło obrażeń.
- Kierującej zatrzymano prawo jazdy, a o jej dalszym losie zadecyduje sąd. Policja apeluje o rozwagę na przejazdach kolejowych.
Chwile grozy na torach w Warmątowicach. Kierująca renault pomyliła tory z drogą
Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotę, 4 października około godziny 22:00 w miejscowości Warmątowice przy ulicy Centawskiej. Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Strzelcach Opolskich, dyżurny otrzymał zgłoszenie o zderzeniu pociągu osobowego z samochodem. Na miejsce natychmiast wysłano wszystkie służby ratunkowe. Widok był przerażający – pociąg relacji Gliwice-Opole stał na torach, a obok znajdował się kompletnie zniszczony wrak osobowego renault clio.
Policjanci pracujący na miejscu wypadku szybko ustalili szokujący przebieg wydarzeń. Za kierownicą samochodu siedziała 66-letnia mieszkanka gminy Strzelce Opolskie. Kobieta, zbliżając się do przejazdu kolejowego, na którym sygnalizacja świetlna była wyłączona, zignorowała znak B-20 „STOP”. Jak sama tłumaczyła funkcjonariuszom, była przekonana, że przejechała już przez tory i zamierzała skręcić w prawo, by jechać w kierunku Strzelec Opolskich. Niestety, jej ocena sytuacji była tragiczna w skutkach. Zamiast na drogę krajową, skręciła prosto na torowisko. Samochód zawisł na torach, a jego koła straciły przyczepność. Kobieta nie była w stanie zjechać w bezpieczne miejsce. Wtedy zauważyła światła nadjeżdżającego pociągu i w panice opuściła pojazd.
Bohaterski świadek rzucił się na ratunek. Wyciągnął śpiącego pasażera z auta tuż przed uderzeniem pociągu
W samochodzie nie była jednak sama. Na fotelu pasażera siedział 62-letni mężczyzna, który – jak wynika z ustaleń policji – spał w najlepsze i nie był świadomy śmiertelnego zagrożenia. Prawdziwym bohaterem okazał się 45-letni kierowca z powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, który jechał tuż za renault. Widząc dramatyczną sytuację, nie wahał się ani chwili. Mężczyzna podbiegł do unieruchomionego auta, otworzył drzwi i zaczął wyciągać śpiącego pasażera. Udało mu się odciągnąć go w bezpieczne miejsce dosłownie na sekundy przed tym, jak pociąg uderzył w samochód. Niestety, bohaterski świadek podczas akcji ratunkowej doznał urazu nogi i został przetransportowany do szpitala.
Jak relacjonował policjantom 45-letni maszynista, mimo że natychmiast uruchomił hamowanie awaryjne, skład nie miał szans na zatrzymanie się przed przeszkodą. Pociągiem podróżowało siedem osób. Na szczęście żadna z nich nie odniosła obrażeń i wszyscy zostali przetransportowani do celu podróży komunikacją zastępczą. Policjanci zbadali trzeźwość uczestników zdarzenia. Zarówno kierująca renault, jak i maszynista byli trzeźwi. Inaczej było z uratowanym pasażerem – badanie alkomatem wykazało u niego ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Na miejscu przez wiele godzin pracowali policjanci, strażacy oraz członkowie Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Zniszczony samochód został zabezpieczony na policyjnym parkingu. Za rażące naruszenie przepisów i spowodowanie wypadku kolejowego 66-latka straciła prawo jazdy. Teraz o jej dalszym losie zadecyduje sąd.