- W Opolu znaleziono ciało Tomasza Kasjana, kierownika zbiornika retencyjnego w Turawie.
- Wstępne ustalenia policji wykluczają udział osób trzecich w śmierci 40-latka.
- Wójt gminy Turawa i RZGW w Gliwicach żegnają cenionego współpracownika.
- Co doprowadziło do śmierci Tomasza Kasjana i jakie były okoliczności jego zniknięcia?
Nie żyje kierownik zbiornika retencyjnego w Turawie
Wójt gminy Turawa i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach złożyli kondolencje rodzinie 40-letniego Tomasza Kasjana. Kierownik zbiornika retencyjnego w Turawie został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Opolu w środę, 1 października. Rodzina nie miała z nim kontaktu od 19 września, dlatego zgłosiła się na policję. Poszukiwania prowadziła też komenda w Ełku, ale wiadomo, że mężczyzna mieszkał od niedawna w Opolu.
- Wstępnie wykluczyliśmy, by do śmierci 40-latka przyczyniły się osoby trzecie - przekazał "Super Expressowi" asp. Przemysław Kędzior, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Opolu.
Dominik Pikos, wójt gminy Turawa, zamieścił na swoim profilu facebookowym długi wpis poświęcony pamięci mężczyzny.
- Zapamiętamy Tomka jako rzetelnego i zaangażowanego współpracownika naszej gminy, ale również jako człowieka niezwykle życzliwego, z którym był zawsze kontakt i zawsze opierał się na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Dzięki Jego otwartości i profesjonalizmowi współpraca układała się bardzo dobrze, a rozmowy z Nim pozostawały zawsze w pamięci jako dobre i konstruktywne - czytamy.
W żałobie po śmierci 40-latka są również pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
- Pracę w Wodach Polskich rozpoczął chcąc, świetnie opanowaną teorię, przełożyć na praktykę i być bliżej środowiska. Tomku, bardzo dobrze się przysposobiłeś do tego obcowania z naturą, świetnie udawało Ci się łączyć prawa środowiska wodnego z potrzebami użytkowników zbiornika. Spoczywaj w spokoju Przyjacielu - napisali o mężczyźnie współpracownicy.